środa, 24 lutego 2021

Wielkanocne kurczaczki

Nareszcie mam zrobione zdjęcia zbiorcze moich wielkanocnych maleństw i mogę Wam je pokazać :) Mam trzy różne odcienie żółtego - mówię o włóczce Kotek, tu zdecydowałam się na odcień 33-2201, czyli taki dość ciemny. 


Kurczaczki z dyndającymi nóżkami powstały dzięki blogowi szydłaki cudaki - gdzie znajdziecie tłumaczenie wzoru od Shu.toys. Ja osobiście korzystałam z oryginalnego wzoru w języku angielskim. Tak przywykłam do oznaczeń angielskich, że zawsze jeśli mogę, to wybieram właśnie te. 


Tutaj na zdjęciu zbiorczym mamy po lewej beżową kurkę. Ten wzór najbardziej przypadł mi do gustu, kurka wychodzi idealnych rozmiarów - tak w sam raz do koszyczka wielkanocnego ;)
Bezpłatny wzór na kurkę znajdziecie TUTAJ. Polecam!

Wzór na tę maleńką kaczuszkę z przodu rozpisywałam nie tak dawno na blogu. O tutaj :)


Kurczaczek z powyższego zdjęcia wychodzi dość spory, taki trochę zapaśnik wśród pisklaków :) 
Bezpłatny wzór na pisklę ze skorupką na głowie pochodzi ze strony www.elisascrochet.com.


 I na koniec najmniej udany eksperyment, czyli ten kurczaczek o dziwnych proporcjach. Ciałko i tułów robione razem. Wzór jest bezpłatny i znajdziecie go na stronie stringydingding.com
Ja robiłam wszystko szydełkiem 3 mm i ten ostatni kurczaczek wydaje mi się trochę za duży i pokraczny. Ten ze skorupką na głowie jest dość szeroki, zajmowałby dużo miejsca w koszyczku, a musimy tam przecież zmieścić dużo ważniejszych rzeczy ;)
Dlatego moje typy to maleńka kaczuszka, kurka i kurczaczek z dyndającymi nóżkami (oczywiście bez problemu można zrobić te nóżki normalne - nie długie). 

A motylki, które widzicie na zdjęciach są zrobione w 2015 roku! W poście Wiosenne motyle znajduje się schemat na nie. Bardzo fajnie się je robi. Przyczepiałam je każdego roku do serwetki na koszyczku, wiecie, tak od góry. Świetnie dodają koloru każdemu miejscu do jakiego je przypniecie! 





Kasia

niedziela, 21 lutego 2021

Państwo Kaczusiowie

Witajcie! Potrzebuję trochę kolorów w tym białym, bądź szaro-burym świecie, wiec lubię sobie porobić coś w żywych barwach. Państwo Kaczusiowie powstali w ramach mojego ostatniego wyzwania tworzenia par :)
Sama wymyślam sobie wyzwania, nie potrzebuję tych Facebookowych, czy Instagramowych. Lubię tworzyć maskotki płci żeńskiej, a tych męskich zawsze mam mniej, więc pomyślałam, że mogę machnąć od razu i chłopca i dziewczynkę.


Takie dwie kaczuszki już robiłam raz, 5 lat temu :) Wyszły troszkę inne niż wtedy. Po tych 5 latach zorientowałam się, że przy tych pierwszych źle zrobiłam im głowy - nie zrozumiałam pewnie schematu, ale co tam. Grunt, że jakoś wyszły :)


Korzystałam z darmowego wzoru ze strony amigurumibb.com (trzeba przewinąć prawie na sam dół i pobrać PDF).
Kaczuszki robi się fajnie i szybko. Mają około 18-19 cm wysokości. Jeśli w odpowiednim miejscu przyszyjecie ogon, to kaczusie będą i siedzieć i stać. 
Użyłam włóczki Kotek, akurat tego koloru, którego miałam więcej, tu żółty (kanarkowy) nr 33-2226.
Do tego pomarańczowy 43-2222, wrzos 27-2207 (na nóżki i dziób dziewczynki), dodatki są w kolorze niebieskim i bordo. 


Do dekoracji użyłam zrobionych już w sumie dawno temu motyli. Mimo iż mają parę lat, to jeszcze są nawet delikatnie sztywne od krochmalu. Szczerze mówiąc całkiem o nich zapomniałam, były w jakimś pudełku z przydasiami :)


Te kaczusie to jeszcze nie wielkanocne twory, te właściwe pokażę w następnym poście. 
Poniżej elementy, z których składa się jedna kaczuszka :) Trochę tego jest. 


Za oknem zima w odwrocie. Nie ma co narzekać, była z nami nieprzerwanie od co najmniej miesiąca. Moje 8-letnie dziecko pierwszy raz zaznało zimy, takiej prawdziwej, z dużą ilością śniegu i mrozem. Niemal codziennie szusowała na jabłuszku, albo budowała z koleżankami igloo, domki i nie wiadomo co jeszcze. Po każdym takim wyjściu wracała z wypiekami na twarzy, wszystko do suszenia, ale szczęśliwa. Oj przypomniały się i mnie dziecięce lata... 

Do zobaczenia wkrótce - piszę na bieżąco póki mam czas, bo wraz z pojawieniem się maleństwa pewnie będzie go znacznie mniej.



Kasia
 

czwartek, 18 lutego 2021

Kolorowa serwetka

W moich przydasiach znalazłam ostatnio włóczkę, taką raczej cienką, melanżową... Dopiero dzięki temu, że cofnęłam się w postach udało mi się określić co to w ogóle jest :)
Okazało się, że raz kupiłam na próbę dwa motki Alize Forever. W jednej z internetowych pasmanterii znalazłam opis, że "to młodsza i cieńsza siostra Divy".
Nie wiem, czy ta melanżowa opcja jest jeszcze w ogóle dostępna w sprzedaży... nie znalazłam.


Serwetka zrobiona prostym wzorem, motywy przedzielają słupki reliefowe. Chciałam zrobić ją ze schematu, dostępnego w styczniowej Sabrinie Robótki (1/2021), ale coś tam jest nie tak. Niektóre rzędy zupełnie niezrozumiale są powtórzone, co sprawia, że robótka wybrzuszała się na środku. Pozmieniałam tam trochę, a resztę robiłam tak na czuja. 
Chyba wyszło nieźle.


 Serwetkę wykonałam szydełkiem 1,25 mm, bo to niby włóczka a cieniutka niczym kordonek. Dość wdzięczny wzór pozwolił mi zakończyć robótkę po prostu jak skończyła mi się włóczka :)

A tutaj zrealizowane przeze mnie ostatnio zamówienie. Trzy królisie! Są takie same, różnią się tylko kokardkami na głowie. Pisałam już posta o Królisi Teresce - tam więcej informacji na temat tych ślicznotek. 
Oczywiście wprawne oko dostrzeże jakieś niuanse, którymi się różnią - noski na przykład, ale takie już uroki rękodzieła :) 
Królisie czeka jeszcze długa podróż do nowego domku i do rączek małych księżniczek.


Różne kokardki

A tutaj cudowności, które dostałam od Córci na urodziny! Małe moteczki z Action na wypróbowanie - ona wie co lubię! A pomyśleć, że zaczynałam moją przygodę z szydełkowaniem jak przyszła na świat... A tu proszę, już chce żebym ją uczyła "nitkować" - jak to ona określa :)


W końcu sfotografowałam wszystkie moje próbne kurczaczki i kaczuszki. Aż wstyd, że leżały ponad miesiąc i czekały na ten moment...

Do zobaczenia wkrótce!



Kasia

wtorek, 16 lutego 2021

Serwetka z serduszkami

Walentynek nie obchodzę w taki sposób jak wszyscy :) Mnie to "święto" zmotywowało do wykonania czegoś z sercami. Włóczkowe serduszka? Łatwizna, ja chciałam spróbować czegoś nowego, z czymś ciekawym się zmierzyć... 
I tak trafiłam na Pintereście na tę serwetkę.


Jest trochę trudna, powiedziałabym, że dla średnio zaawansowanych w szydełkowaniu :) 
Mamy tu słupki przerabiane od tylu i od góry, trzeba dobrze czytać schemat! 


Cudnie rozpisany krok po kroku wzór znajdziecie na blogu www.draiguna.com.
Polecam serdecznie również inne jej schematy, póki są darmowe, bo aż dziwne, że jeszcze nie wpadła na pomysł sprzedaży. 


Cała serwetka to raptem 23 okrążenia - niewiele. Ja wykonałam moją kordonkiem Muza 10 w kolorze czerwonym. Już długo zalegała w moich zapasach, bo Muza jest dość sztywna i szorstka, ale tutaj to akurat nie przeszkadza, bo fajnie uwypukla to co ma być. 
Szydełko numer 1,25 mm.
Średnica: 26 cm. 


Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale jest piękna :) Są to słowa uznania nie dla mnie, lecz dla autorki wzoru, bo jak się przyjrzeć, to jest na niej tyle serc... 
Coś niesamowitego! 


 Zrobiłam ją w sumie w jeden dzień, a kolejnego dnia delikatnie wykrochmaliłam i upięłam szpileczkami. 
Jak Wam się podoba? :)

Do zobaczenia wkrótce - 


Kasia

sobota, 13 lutego 2021

Miś Cukiereczek

Witajcie! Dziś przybywam z nowym misiaczkiem, który powstał w celu przetestowania nowych motków. 


Korzystałam z wzoru, przetłumaczonego na angielski. Znajdziecie go pod tym linkiem. W oryginale miś ma piękne ubranko na drutach, nawet jest rozpisany wzór, ale ja kompletnie drutów nie ogarniam więc... wykombinowałam coś innego :)


Mój misiaczek ma spodenki inspirowane tymi ze strony amigurumi.today, choć w sumie na tej stronie jest sukieneczka, a ja zrobiłam spodenki. 
Włóczka, którą nazywam cukierkową to Yarn Art Jeans Crazy. Wzięłam pierwszy lepszy kolorek na próbę, ale myślę, że świetnie się układa, przynamniej w takim prostym wzorze. Przerabiałam ją szydełkiem 3 mm, pasuje idealnie. 
W motku mamy 50 gram, co odpowiada 160 metrom. To oczywiście mieszanka bawełny z akrylem, więc jest mięciutka, lekko ciągliwa, jakby dość luźno skręcona. 
Cena: między 6 a 7 zł.
Użyłam koloru nr 7205.


Włóczka "Alison&Mae" zakupiona w Action za jakieś 6 zł z groszami. Wykonałam z niej całego misia. Jest z pewnością grubsza od włóczki Kotek, ale udało mi się ją przerobić moim ulubionym szydełkiem 3 mm. Miękka, jak na akryl. Posiada włoski. 

Są to motki po 100 gram, co odpowiada 283 metrom. Jestem z niej bardzo zadowolona. Na tego misia, który mierzy sobie 18 cm zużyłam jakieś pół motka. Producent sugeruje szydełko 4-5 mm. 
Miejscami zdarza się, że włóczka jest ciut cieńsza, czasem grubsza - może to tylko wada mojego motka? Przetestuję ich więcej, to zobaczę, czy to prawidłowość. Jednak jak przerabiam mniejszym szydełkiem, czyli ciasno, to nie widać żadnych ubytków.

Jak za tę cenę to warto wypróbować i jedną i drugą. Yarn Art jak dla mnie to tylko na dodatki, bo nie przepadam za nią, ale ta Crazy kolorystyka przypadła mi do gustu.
Ta z Action? Z pewnością jeszcze po nią wrócę, tyle że wybór kolorów jest tam nie duży. Generalnie polecam Action, bo to raj dla osób, które lubią różne ,,przydasie" ;)

A tutaj porównanie grubości tych dwóch włóczek

 Chyba tyle na dzisiaj, bo patrzą na mnie dwie rozpoczęte robótki ;)



Kasia

środa, 10 lutego 2021

Serwetka do koszyczka

W ramach przygotowań do Wielkanocy i w totalnym międzyczasie zrobiłam serwetkę. Wzór, którego użyłam znajdziecie na końcu tego wpisu. 


Większą część czasu szydełkuję maskotki, a tę serwetkę dziergałam podczas oglądania telewizji :) Tak, lecą na przykład skoki, albo serial to sobie szydełkuję. Mam podzielną uwagę. A serwetki nie wymagają jakiegoś dużego skupienia, zerkam sobie tylko na gazetkę, bądź kartkę, jak przechodzę do kolejnego okrążenia.

Serwetka ma 42 cm średnicy, robótki przybywa szybko, bo to słupki podwójnie nawijane. 
Nie jestem do końca zadowolona z jej usztywnienia, ponieważ środek delikatnie mi się ,,skręcił" ale były tam pikotki i wymagały również przypięcia szpilkami. Trzeba ją mocno naciągnąć do blokowania, ale zwykle jest taka potrzeba kiedy serwetka składa się z słupków podwójnych.
Użyłam kordonka Maxi Pyramid, oraz szydełka 1,25 mm. 


Na koniec zerknijcie na schemat, a raczej na ostatnie okrążenie. Jest baaardzo pracochłonne, u góry w legendzie napisano jak wykonać taki pęczek. Mnie też na początku przeraził, ale da się to zrobić :)
W razie problemów - piszcie ;)


 A tutaj blokowanie, do każdego pikotka - szpileczka :) 



W ogóle znalazłam jakąś zwiniętą w kulkę włóczkę, melanżową i kompletnie nie wiedziałam co to jest. Odpowiedź znalazłam dopiero tutaj - na blogu :) To Alize Forever.

Tutaj małe testy, a z reszty robię prostą serwetkę - efekty wkrótce.


Trzymajcie się cieplutko w ten zimowy czas i do zobaczenia wkrótce ;)


Kasia

sobota, 6 lutego 2021

Lewki małe dwa

Dzień dobry! Dziś chciałam Wam przedstawić ostatnie wykonane przeze mnie zamówienie. Miał być lew (dostałam zdjęcie jak mniej więcej ma się prezentować), oraz do tego jego "miniaturka". Większy miał mieć z 20 cm, mniejszy koło 10 cm. 
Powiem Wam, że nawet mi się udało podołać :)


Obaj koledzy, lub jak kto woli tatuś z synkiem, są wykonani według tego samego wzoru. Znajdziecie go na tej stronie. Ja zmieniłam buźki i grzywę. Coraz rzadziej sztywno trzymam się schematu, a bardziej wytycznych od klientów. 


Zacznijmy od dużego lwa, który oczywiście zrobiony jest z włóczki Himalaya Dolphin Baby. Kolor główny to musztardowy, lub miodowy (80330). A grzywa zrobiona jest kolorem ciemny beż (80337).
Pyszczek robiłam 4 razy! Po prostu z wzoru wychodził mi taki, że lew wyglądał jak szczur (Milena tak stwierdziła), więc kombinowałam. 
Lewek ma 20 cm wysokości.

Grzywa jest zrobiona metodą "loop stitch". Nie wiem, czy jakoś tłumaczy się tu na język polski. Jest to coś czego musiałam się nauczyć, więc zrobienie tej grzywy zajęło mi prawie cały dzień... 
Uczymy się przez całe życie jak widać. Szydełkuję od tylu lat i nie spotkałam się jeszcze z loop stitch, a raczej nie potrzebowałam tej metody :)


Jak wspominałam maluszek wykonany jest tym samym wzorem, tyle że użyłam włóczki Kotek. 
Kolory to: żółty (33-2235), oraz brązowy (3-2231). Wyszedł wysoki na około 12 cm. 


Inaczej też zrobiłam grzywę, bo i głowa o wiele mniejsza, więc tamtą metodą mogłoby to nie wyglądać za fajnie. Postawiłam na zwykłe wrabianie włosów. O ile maskotka i zszywanie poszło mi raz, dwa, o tyle z grzywą męczyłam się cały dzień. 
Oczywiście u mnie wygląda to tak, że wrobię parę włosów i idę postawić obiad. Wracam, zrobię trochę i lecę odkurzyć, to znów zrobić z Młodą zadanie i to też dlatego czas mojej pracy wydłuża się. Rzadko jest tak, że siadam i robię coś od początku do końca. Ale podejrzewam, że wszystkie tak mamy :)


Włosy wrobiłam sobie dłuższe, żeby mi było łatwiej przywiązywać, a później po prostu je przycięłam do pożądanej długości. Ten mniejszy lew byłby w ogóle fajnym brelokiem. Pomyślę nad serią takich właśnie maluchów, zakupiłam już nawet w tym celu kółeczka - będą w przyszłym tygodniu.


A w tym tygodniu znów musiałam zamówić włóczki. Udało się dostać dwa ostatnie moteczki mojego beżu z pasdam.pl. Wzięłam jeszcze kilka motków na uzupełnienie zapasów. Generalnie widzę, że brakuje kolorów, a nowa partia pewnie przyjdzie już w wyższej cenie. To ostatnie miejsce, gdzie można kupić tę włóczkę w starej cenie. 
Do tego kupiłam kilka kulek czeskiej Snehurki. Jakoś nasza Kaja mi nie odpowiada, bo jest za cienka. Zależało mi na tym, żeby kupić właśnie małe kuleczki na jakieś drobiazgi, bo kupując po 100 gram kordonka poszłabym z torbami, a tu 10 kolorów za niecałe 50 zł (cieniowane są troszkę droższe). Na wielkanocne drobiazgi będzie w sam raz :) 

To chyba tyle na dziś. Do zobaczenia wkrótce ;)



Kasia


 

środa, 3 lutego 2021

Królisia Tereska

Witajcie!

Już nieraz mówiłam, że mam słabość do tworzenia maskotek takich typowo dla dziewczynek. No wprost uwielbiam robić sukieneczki, kokardki, dorabiać rzęsy. No i w ten sposób powstała taka królisia :)
Wstępnie nazwałam ją Tereska i w sumie to imię mi do niej pasuje. 


Takie króliczki podobały mi się od dawna, jednak większość wzorów na takie cuda była płatna. W końcu udało mi się znaleźć darmowy! 
Niestety, podczas robienia maskotki okazało się, że wzór jest na trochę inną maskotkę niż wskazywało na to zdjęcie. Odbiegał także od mojego wyobrażenia tej królisi, więc zmodyfikowałam wzór tak, żeby mi pasowało. 


Wzór znajdziecie pod tym linkiem, ale tak jak mówię, schemat jest rozpisany tak, że kończy się ciałko, a potem osobno robi sukienkę, zakładaną przez głowę. Wystarczy w odpowiednim momencie przerobić tylko tylne oczka i zostawić sobie w ten sposób miejsce na sukieneczkę, by zrobić taką jak moja. 


Musiałam też troszkę kombinować, bo zabrakłoby mi wiodącego koloru - w tym wypadku beżowego. Źle sobie obliczyłam, bo myślałam, że przytulanka będzie mniejsza, a tu aż 38 cm z uszami!
Dlatego dorobiłam Teresce różowe majty :) 


A na majtkach, tak dla hecy wyszyłam (wiem, z moimi umiejętnościami to trochę na wyrost powiedziane, że wyszyłam) czerwone serducho. 
Nie mogłam się powstrzymać, bo spojrzenie Tereski wyszło mi takie nieśmiałe, grzeczne, więc chciałam troszkę to wrażenie przełamać :)

Tutaj kokardka


 Na koniec parametry. Postanowiłam zapisywać sobie jaki odcień włóczki zastosowałam, żebym późnij w razie gdyby ktoś chciał taką samą zamówić wiedziała od razu jak to leciało.

Wielkość: 38 cm (z uszami)
Szydełko: 3 mm 
Włóczka: Kotek beż (17-2257), oraz bordo (34-2223), majtki to wrzos (27-2207)
Oczy czarne 12 mm, wypełnienie kulka silikonowa. 

Mam zamówione jeszcze 2 sztuki takich króliczków, tylko nie mogę znaleźć tego odcienia beżu. Najwyżej będą o ton jaśniejsze, albo ciemniejsze. W sumie może to fajnie wyglądać, jeśli zrobię w sumie trzy i każda będzie mieć troszkę inną barwę. 

Ostatnio zamówiłam sobie na Allegro 2 kg kulki silikonowej (wystarczy na baaardzo długo), zobaczcie jaki miły liścik dopięty do paragonu znajdował się na dnie paczki :)

W ramach odmiany machnęłam sobie taką serweteczkę z włóczki stilonowej. 
Robiłam środek w dwie nitki, dowiązałam i rozczesałam frędzle. Super się ją czesze, jak włosy :)
Spotkałam się z głosami, że wygląda to niefajnie, a mi się podoba. Na babcinych szafeczkach nocnych takie leżały, a moja znalazła swoje miejsce koło telewizora.

No i pierogi. Moje przekleństwo od kiedy ,,siedzę w domu", bo przecież ,,mam dużo czasu" :) 
Ruskie oczywiście, ale robię też z kapustą, oraz z serem i szpinakiem.


W między czasie staram się testować wzory na kurczaczki, bo zbliża się Wielkanoc, ale pokaże je już wkrótce wszystkie razem. 





Kasia