Witajcie :) To znów ja, z kolejną serwetą, ale ostrzegałam, że tak będzie ;)
Tym razem kordonek ten sam - Pyramid i szydełko to samo, czyli czeskie nr 4. Serweta wyszła spora. W schemacie pisało, że 40 cm przy takim samym szydełku, ale jednak inne nici i mam inny rozmiar :)
Po wykrochmaleniu i upięciu ma 48 cm średnicy.
Muszę się przyznać, że to chyba najgorsza serwetka, jaką zrobiłam w życiu... Nie to, że mi się nie podoba, bo efekt jest zadowalający, chodzi o wzór. Jest bardzo zawiły, sekwencje trudne do zapamiętania. Zdecydowanie wolę robić proste serwetki, w których fajnie widać wzór i które są gotowe do użycia tylko po przeprasowaniu. A niektóre - jak ta wymagają godzinnego upinania szpilkami, żeby jakoś to wyglądało.
Ale klientka wybrała taki wzór, więc zrobiłam :)
Wrzucam też czarno - białe zdjęcie bo białe serwetki w tej technice wyglądają zjawiskowo :)
Przeznaczona jest do koszyka - mam nadzieję, że będzie pasować mimo iż wyszła troszkę większa niż miała być :)
Jeśli ktoś chciałby podjąć wyzwanie i przekonać się na własnej skórze jak dziwny to wzór, to proszę ;)