Na początek mała próbka ubranka na świeczkę LED. Wykonałam ją podczas konkursu Eurowizji :)
Zastosowałam bardzo prosty wzór, chciałam żeby był bardzo ażurowy jako, że lampka nie świeci zbyt mocno, emituje ciepłe, żółte światło. Tym wzorem wychodzą także ciekawe bluzeczki, czy bolerka (widziałam kilka w sieci). Ja użyłam szydełka 1,25 do kordonka Snehurka, ale chyba muszę użyć mniejszego, żeby ubranko było mniej luźne.
Oprócz takich bezpiecznych świeczek wzięłam w końcu na tapetę sówki, które chodziły za mną od dawna.
Dla zainteresowanych wzorem podaję LINK, jest on po angielsku. Wszystkie sowy wykonałam z Kotka, szydełkiem 3 mm. Takie maleństwa (7 cm) a tyle przy nich pracy. Jedną taką sowę robię półtorej godziny, ale to przez moją chorobliwą dbałość o szczegóły ;) Jedną od razu zwędziła mi moja Niunia, kazała przypiąć sobie do plecaczka i ewidentnie chwaliła się w przedszkolu, bo breloczek był cały usmarowany, brudny nie wiadomo od czego, ale widać, że kilka ciekawskich łapek dotykało ;) Fajnie, że podobają się dzieciakom, może uda mi się je sprzedać :)
Czarne źrenice w oczach sówek to maleńkie kółeczka z filcu, które przyszyłam cieniutką czarną nitką. Myślę, że są niezniszczalne :P
A moja córeczka dziś się rozchorowała, czyli pewnie czeka mnie przymusowa przerwa od szydełkowania, cały czas muszę poświecić młodej. Biedna ma dość dużą gorączkę, mówi że boli ją główka (od gorączki pewnie) i brzuszek. Może to jakiś wirus? Może w przedszkolu coś złapała? Mam nadzieję, że szybko przejdzie... W dodatku ta okropna pogoda sprzyja choróbskom :/ A najgorsze jest to, że od jutra mam być pogodnie, to my będziemy siedzieć w domu :(