niedziela, 21 września 2014

Postępy


     Witam wszystkich odwiedzających, choć pewnie ich niewielu :P W temacie Świąt - tak, tak, jestem wytrwała i męczę dalej ten temat :) Otóż poczyniłam bombkę, a nawet dwie. Wykorzystałam jeden wzór, ale wielkość bombki różna :)


     
     Jak? Według wzoru wykonana jest ta większa bombka, ma około 10 cm. Są to słupki potrójne (masakra, nie znoszę ich), a ta druga bombka mająca około 7 cm średnicy zrobiona jest słupkami podwójnie nawijanymi :) To mój pomysł na przekształcenie wzoru i ta mniejsza jakoś bardziej mi odpowiada :) Muszę podkreślić, że wzór jest świetny, bo nie każdy da się tak ,,przerobić", w związku z tym jeszcze nieraz go wykorzystam ;) Jeśli ktoś jest nim zainteresowany, proszę o komentarz :) 
     Zawieszki do bombek sprawił mi mężulek -  popytał, załatwił :) Pewne miłe Panie robiące ręcznie malowane bombki mi je podarowały. Widziałam w sieci bombki ozdobione wstążkami, kokardami, lecz to nie mój styl - wolę bardziej skromnie, ale elegancko ;) 

     A byłabym zapomniała! Produkuję też aniołki :) 


     Ten z lewej strony, wyobraźcie sobie pochodzi z gazetki Poradnik Domowy z 1994 roku! Szkoda, że teraz nie drukują w czasopismach, poradnikach wzorów szydełkowych ... Próbowałam kilka innych wzorów, ale albo są jakieś błędy we wzorach z sieci, albo mnie ogarnęła jakaś niemoc, bo nic mi nie wychodzi :( Ale mam w zanadrzu jeszcze jednego, czeka na usztywnienie ;) 

   Zrobiłam także krok milowy w moim frywolitkowaniu!!! Udało mi się w końcu, dzięki filmikowi Maranty na You Tube , zamknąć element :) Wygląda to tak:


    
      Kiedyś pewnie będę się śmiać z tego jak się cieszyłam z takiej pierdułki :P Ale to na prawdę ogromny postęp, bo wszystko pozostałe już opanowałam i w końcu mogę zrobić jakiś kolczyk na przykład. A właśnie frywolitkowa biżuteria zafascynowała mnie tak bardzo, że postanowiłam nauczyć się tej techniki.

      Na koniec zamieszczam wzór na jednego z prezentowanych dziś aniołków (tego po prawej):



     Miłego szydełkowania! ;)


wtorek, 16 września 2014

Nowy lokator

     W dalszym ciągu działam świątecznie. Spieszę przedstawić moje nowe ,,twory" :) Zrobiłam już cała armię mikołajów:



     Poszedł cały moteczek białej włóczki Etamin, wyszło 18 sztuk :) Czerwona i łososiowa nie idą tak szybko, bo najwięcej używa się białej. Miałam problem, bo usztywniłam, upięłam i oczywiście wyszła mi rdza ze szpilek. Myślałam, że będę musiała połowę mikołajów wyrzucić, a to trochę pracy i czasu włożyłam, ale udało się wywabić te plamy proszkiem do pieczenia :) Wywaliłam wszystkie szpilki :P Kupiłam sobie nowe, a następny mój zakup to będą szpilki nierdzewne :)

     Brałam udział w konkursiku na szydełka, cekiny i igiełka i o dziwo zdobyłam nagrodę :) Wczoraj doszedł zestawik do szycia w piórniku ;)

     Zakupiłam ostatnio melanżową Kaję i baaardzo mi się podoba :) Zrobiłam właśnie tą niteczką pierwszą w życiu bombkę:




      Usztywniona wikolem rozcieńczonym Ługą :) Zrobiona na baloniku :) Wzór prosty, ale przynajmniej wychodzi fajna okrągła bombka :)

     Od niedzieli mamy nowego przyjaciela, a raczej przyjaciółkę ;) Wracając samochodem z małej wycieczki o mały włos nie przejechaliśmy kotki skręcając na nasz podjazd. Myślałam, że ktoś ją rozjechał bo strasznie ,,krzyczała", powiedziałam teściowej żeby poszła ją dobić, ale ta po chwili wróciła, mówiąc że ten kotek żyje i chyba nic mu się nie stało. Wzięła go po prostu z ulicy na pobocze. Bawiliśmy się z młodą na polu i słyszę jak ten kiciu miał, miał, miał... No myślałam, że serce mi pęknie, poszłam do niego, obejrzałam. Okazało się, że nie zszedł sobie sam z drogi, bo miał bezwładną nóżkę przednią. Nie wiem, czy jest wybita zestawu, czy ma zerwane ścięgna, nie boli go, tylko po prostu nie używa tej łapki. Zrobiłam jej zdjęcia na drugi dzień po przygarnięciu - bo przecież bym jej nie zostawiła na pastwę losu :)





     Jak widać już się zaprzyjaźniłyśmy :) Zjada wszystko co jej dam, cały czas spałaby na kolanach, biegnie jak tylko usłyszy mój głos. Bardzo wdzięczne, kochane zwierzątko, szkoda że inwalida.. Ale jest śliczna i mądra :) Może jakoś poradzi sobie z tą łapką, bo niestety nie stać nas na kosztowne wizyty u lekarza weterynarii :( Myślę, że ma dopiero około 3-4 miesięcy... Ta kicia jest już czwartym kotkiem w tym domu, ale to nic, ja już o nią zadbam :)

sobota, 6 września 2014

Świąteczne dzwoneczki

     Moje przygotowania do Świąt nabierają rozpędu, nawet sama się nie spodziewałam, że tak dobrze będzie mi szło :) Ale robię ile mogę, bo nie wiadomo jakie będzie zainteresowanie, może akurat wszystko się spodoba i sprzedam ;)
     Machnęłam kilka dzwoneczków. Nie ukrywam, że kilka było nieudanych, bo nie każdy dzwoneczek miałam na czym usztywnić. To kilka, które wyszło, podobają mi się, więc zrobię po kilka z każdego rodzaju ;)



     Podaję też wzory, może ktoś jeszcze skorzysta, są sprawdzone ;)






   
      Te mniejsze usztywniałam na dezodorantach, te większe na zwykłej butelce półtoralitrowej z wodą :) Wszystkie mają serduszka, a to z koralika, a to szydełkowe, ale ważne że są :)

środa, 3 września 2014

Owocnie, choć nie bez przeszkód

     Mało mnie tutaj ostatnio widać, ale na pewno się poprawię :) Po prostu złożyło się na ten fakt kilka czynników, sprawy prywatne (wesele siostry męża), oraz generalna zmiana koncepcji działania, nowe rzeczy czasami przychodzą mi z trudem. Ciężko przestawić mi się z robienia jednych rzeczy, na tworzenie czegoś innego. A ostatnio zaczęłam robić ozdoby choinkowe. Obiecałam sobie, że po festynie ,,Pierogi - Tarnowiec" wezmę się za dekoracje bożonarodzeniowe, co mi się udało, ale jakoś ciężko mi zacząć :) Muszę wypróbować różne wzory, wybrać takie, które będą się fajnie robić i jednocześnie będą ładne.
     A wracając do festynu, to nie wspominam go zbyt miło, padał deszcz, przemokłam, przez dwa dni nie mogłam się ogrzać tylko cała dygotałam z zimna, brr... Na samo wspomnienie robi mi się zimno :) Utarg też kiepski, myślałam, że szydełkowa biżuteria bardziej się spodoba, a tymczasem nie sprzedałam nawet połowy ... Następnym razem nie będę zabiegać o to, żeby się tam znaleźć, bo jak sama nazwa wskazuje jest to Festiwal Pierogów i wszyscy idą jeść pierogi i przy okazji coś tam pooglądać, ale nie kupić, bo przecież masę kasy wydali na pierogi :( A tak się prezentowało moje stoisko, zanim zaczęło padać:




         Fajny stojaczek mi mąż zrobił, prawda? :) A ozdobienie to już mój pomysł :) Dwa dni przed imprezą zrobiłam kilka par takich prostych kolczyków z muliny:


    Jednak nie sprzedałam ani jednej pary...

     Uzyskałam też zgodę na publikację poduszki pod obrączki, którą wykonałam jeszcze w lipcu :)


     Na potrzeby zdjęcia przywiązałam obrączki moją i męża ;)

     Tak jak pisałam, tworzę bożonarodzeniowo, a to moje pierwsze wypociny :)



     Jest tego więcej, ale czeka na usztywnienie, więc pokażę następnym razem :) Jak widać, nie leniuchuję :) W dodatku zmagam się z nauką frywolitki, jakoś mi to idzie, ale myślę, że dużo łatwiej byłoby, gdyby ktoś mi po prostu pokazał jak mam kończyć robótki. Ostatnie kółeczko, bądź łuczek to zawsze wychodzą mi jakieś kulfony :P Dam radę, wierzę w to (jeszcze ;)).
     Zarobiłam niewiele, ale już poczyniłam zakupy w Kamart, już przebieram nogami z niecierpliwości czekając na dostawę :D Macie to jak w banku, że się pochwalę ;) A tymczasem życzę dobrej nocki ;)

      Kaśka :)