piątek, 23 września 2022

Miś + grzechotka - zestaw dla maluszka

Witajcie kochani! Cały czas działam, a jako że moja propozycja zestawu miś + grzechotka spodobała się i mam zapytania o nie, to postanowiłam machnąć kolejny. Dotychczas mieliście okazję zobaczyć u mnie kompleciki z włóczki Juskuv, ale ktoś wykupił mi upatrzony kolor sprzed nosa, więc szukam alternatywy :)


Najpierw powstał miś w niebieskich spodenkach z grzechotką, potem miś w rudych spodenkach, a teraz postawiłam na kolor czerwony. Zapytacie, dlaczego? A dlatego, że udowodniono naukowo, iż jednym z pierwszych kolorów jakie widzi maluszek jest czarny, biały i właśnie czerwony!
Wszyscy kochają się bez pamięci w beżach, ale dzidziuś tego nie widzi, dla niego jest to czarno-białe i tyle. 

W podlinkowanych tekstach znajdziecie odnośniki do wzorów z których korzystałam, nie chce mi się już kolejny raz wstawiać :)


Włóczka, której użyłam do tego projektu to Alize Cotton Gold Tweed (055) - totalnie niedostępna włóczka, bo została wycofana ze sprzedaży. Kupiłam ją z drugiej ręki za dyszkę za motek - mam 4 sztuki :)
Czerwona włóczka to Gazzal Baby Cotton - jest to odrobinę cieńsza wersja Yarn Art Jeans. Mocniej skręcona, lecz cieńsza.



Taki komplecik z włóczki Juskuv przerabiałam szydełkiem 2,5 mm. Maskotka była większa, ale też cięższa, bo wiadomo, że 100 %  ciasno przerobionej bawełny swoje waży. Natomiast tu użyłam szydełka 2,25 mm.


Przez to też miś jest mniejszy - mierzy około 18-19 cm razem z uszami. Grzechotkę zrobiłam na mniejszym kółku - tu jest kółeczko 55 mm średnicy (jak przy karniszach), a z Juskuva robiłam 65 mm. 
Wysokość grzechotki wraz z kółkiem to 12 cm. 


Taki zestaw z cieńszej włóczki i mniejszym szydełkiem ma swoje wady - maskotki są mniejsze - ale ma także zalety. Na pewno jest lżejszy, miększy. 


Myślę, że taki zestaw to fajny pomysł na prezent i uwierzcie mi, że ten czerwony kolor zaciekawi maluszka. Zawsze można misiaczka postawić na półce, albo dać do łóżeczka. 
Mogę wykonać podobny, w kolorach, które sobie zażyczysz ;)
 

A tutaj mam dla Was takie zakulisowe zdjęcie. Otóż, zwykle rozkładam moje studio fotograficzne, kiedy 30 cm od fotografowanego obiektu śpi sobie Ala. Musiałam to uwiecznić! Domyślam się, że nie tylko u mnie to tak wygląda. 
Zdjęcia, które tutaj widzicie zazwyczaj powstają kiedy Alicja śpi, inaczej wszystko mi rozwala i pcha swoje malutkie rączki, rozwalając kompozycję :) 

Zaglądajcie do mnie, na przekór jesieni - kolorów i energii tutaj nie zabraknie ;)



Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz