niedziela, 1 sierpnia 2021

Zamówione maskotki

Witajcie kochani! Bardzo mi miło, kiedy patrzę na statystyki i przekonuję się, że ciągle ktoś tu zagląda. Najbardziej poczytne i to przez cały rok są posty o ozdobach choinkowych. Już tyle lat minęło, a ten kącik w wielkim domu, jakim jest Internet, wciąż żyje i jest odwiedzany.
Wielkie dzięki za to! 


Ten przystojniak w niebieskim ubranku już raz gościł u mnie - to zając/królik Borys. Poprzedni miał outfit w kolorze zielonym, ale ta niebieska wersja chyba bardziej mi się podoba, a Wam? 


Królik powstał z płatnego wzoru od CrochetFriendsLab. Użyłam włóczki Kotek i szydełka Clover 3 mm. Maskotka ma 33-34 cm wysokości razem z uszami.


Technicznie:

ciałko: beż 17-2243
spodnie: niebieski 32-2211
koszulka: niebieski 32-2249
kokardka: chaber 21-2201
detale: brąz 3-2226


Na specjalne zamówienie zrobiłam również konika. Dostałam zdjęcie takiego prawdziwego konia i miałam detale odwzorować tak jak w oryginale. Najważniejsze jeśli chodzi o rozróżnianie koni są ich odmianki, czyli te białe plamki. Mój model miał je na tylnych nogach i na głowie. 


W tym roku zrobiłam całe mnóstwo koników od MyKrissieDolls - uwielbiam je! Ale to pierwszy, który nie jest w kolorze jasnobrązowym :) 
Ten okaz jest zrobiony kolorem brązowym o numerze 3-2226. 


Poniżej mój ostatni zakup. Chciałam wypróbować sobie włóczkę tweedową. Ta ma w składzie 30% wełny, 60% akrylu i 10% wiskozy. Chciałabym z niej zrobić króliczki od LuluLovesTheMoon. Mam już nawet wzór na te brzoskwiniowe, a ta włóczka będzie wspaniale pasować do Kotka - ma nawet ten sam metraż. W motku jest 100 gram, co przekłada się na 300 m. 


Kupiłam też szydełka. Dwa to moje ukochane Clover (kiedyś dokupię jeszcze inne rozmiary). 3 mm używam najczęściej - do maskotek. 3,5 mm zakupiłam do dziergania chust, bo te robione 3 mm szydełkiem wydają mi się zbyt zbite - chyba ciasno przerabiam. 
A szydełko Pony ma rozmiar 2,5 mm i kupiłam je na próbę, będę nim przerabiać włóczkę Jeans. 
Igły kupiłam również na próbę, są dość grube, dotychczas używałam cieńszej, dłuższej i ostro zakończonej igły, ale dość mocno się zużyła i chciałam spróbować czegoś innego. 

 
Po lewej szydełko, które ma z 7 lat, a po prawej to nowe. Oprócz wytartej powłoki jest idealne. Ale niestety, jak wspomniana powłoka się wytrze, to szydełko już nie ślizga się tak fajnie, dlatego kupiłam nowe :)

Tak pięknie kwitnie Hoja u mojej mamy! Na dużym, wieloletnim okazie znajduje się około 20 takich kwiatostanów. Zapach po wejściu do pokoju po prostu zniewala.


A my, jeśli tylko temperatura nie sięga 30 stopni, wychodzimy na spacery. Ściąganie tego wózka z 1 piętra i wciąganie go z powrotem to prawdziwy trening mięśni! Dobrze, że nie mieszkamy wyżej :) 
Pobliski park to wspaniałe miejsce, gdzie można pobyć w cieniu drzew - to właśnie za tym tęsknię najbardziej i to właśnie dla tego cienia chciałabym mieszkać na wsi...
Przy niedzieli zdarza nam się również uskutecznić krótkie, parogodzinne wycieczki trochę dalej od domu, ale po utwardzonych drogach, lub parkach. Nie mogę się doczekać kiedy Maleńka będzie sama trzymać głowę i będę mogła bezpiecznie nosić ją w nosidle. Marzę o zdobyciu jakiegoś szczytu! Choć z formą u mnie kiepsko :) 


To chyba tyle na dziś, do zobaczenia wkrótce!



Kasia

2 komentarze:

  1. Miś jest cudowny, wzrok ma jak mój wnusio, koniki urocze.Podziwiam te Twoje maskotki.Pozdeawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. pozdrawiam was gorąco-śliczne maskotki

    OdpowiedzUsuń