poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Miśka Dzidka

Dzień dobry kochani! Ta bardzo spodobał mi się wzór na misia od Szydełkowe Bzdurki, że postanowiłam wykonać misiunię, żeby mój Zdziś nie czuł się samotny w oczekiwaniu na nowy domek. 
Wszystko miałam przeliczone, choćby to ile potrzeba mi włóczki, ale nie wzięłam poprawki na to, że tu trochę inaczej niż przy misiu wypada kolor główny...no i stało się.


Zabrakło mi włóczki z koloru głównego na uszy! Wyobrażacie sobie ten ból? Kombinowałam, że obydwa uszka będą brązowe, ale myślę co tam, jak szaleć to szaleć, więc jedno jest brązowe, a drugie... sami widzicie :)


Sukieneczkę zaczęłam w miejscu gdzie u misia kończyły się spodenki. Sama sukieneczka to słupki dokładane tak żeby falowało. No i znów brakło mi włóczki, żeby cała kiecka była w jednym kolorze. Wyczerpałam chyba limit pecha, a już na pewno pozbyłam się większej części zapasów Dolphina. Na szczęście miałam jeszcze sporo białego, więc nim dokończyłam sukieneczkę. 


Tę misię można nazwać "resztkową", albo ,,pechową", ale skoro jest nieformalną dziewczyną Zdziśka, to niech jej imię brzmi... Zdzisia - albo zdrobniale Dzidka :)


Teoretycznie powinna być tych rozmiarów, co Zdziś, ale sukienka dodaje jej krągłości i wygląda na trochę większą, masywniejszą. Chyba też trochę bardziej mi się wypchała. 
Są podobnego wzrostu, natomiast gabarytowo, to ona jest większa. 

Użyłam włóczki Himalaya Dolphin Baby i szydełka 3,5 mm. Oczy 12 mm czarne. 

Kolory: beżowy 80317, ciemny beż 80337 (na uszka), koralowy 80312, oraz biały. 

Teraz, z tego co widzę ciężko dostać ten kolor koralowy. Na Allegro ma go tylko jeden sprzedający. Dzidka jest dzięki temu jeszcze bardziej unikatowa ;) Podobnie trudnodostępny (przynajmniej na Allegro) jest ten jasny beż. 


 A co poza misiami? Pisząc ten tekst mam już skończoną kolejną chustę. Robiłam ją dwa miesiące! Oczywiście w międzyczasie :) Przyznam się Wam, że mam kolejne dwa super wzory w mojej kolekcji. Kiedyś jak już nie będę mieć kasy, żeby kupować kolejne, to wreszcie wszystkie wykorzystam :)


Uczymy się troszkę wędrować z nosidłem, bo malutka całkiem nieźle trzyma już główkę. Po ostatnim spacerze, który był nie dłuższy niż 3 km miałam przepotężne zakwasy. Jednak to nosidło z przodu daje popalić... na dodatek było dosyć ciepło. Dwa dni nie mogłam się przejść po mieszkaniu :)

Nosidło firmy Tula z wkładką dla noworodka

Kupiłam malutkiej Ali handmejdową opaskę i powiem Wam, że kiepski to był wybór - okazała się za duża. Z jednej zrobiłam dwie. Obie z szydełkowymi dodatkami. Chciałabym kupić sobie maszynę i tworzyć właśnie takie coś. Połączyć te dwie rzeczy. Co o tym myślicie? 


Powoli tworzy się kolejka maskotek, które czekają na zdjęcia i na swoje miejsce na blogu, więc chyba muszę albo mniej szydełkować, albo więcej pisać :)

Trzymajcie się zdrowo! Dziękuję za Wasze komentarze - czytam wszystkie i każdy bardzo cenię! 




Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz