sobota, 28 sierpnia 2021

Królisia Lilka

Witajcie kochani! Chyba muszę zmienić nazwę bloga na coś z ,,króliczkiem". Na przykład "kolorowe kóliczkowe". To żart oczywiście, ale dziś przychodzę do Was z kolejnym królikiem. Ta urocza dziewczynka ma na imię Lilka. 


Wzory Tatiany Kostochenkovej bardzo przypadły mi do gustu. Już wykonałam kilka zabawek z jej schematów i nie dość, że zwyczajnie są w moim stylu, to w dodatku są świetnie rozpisane. Tylko niestety nie są tanie...


Lilka ma razem z uszami 38 cm wzrostu. Wykonałam ją z włóczki Kotek, szydełkiem 3 mm. 


Zwykle gotowe maskotki kładę sobie na regale z książkami w pokoju i spoglądam na nią przez kilka dni. A to przy okazji usypiania dziecka, a to znów kiedy przechodzę zatrzymam się na kilka sekund by się jej przyjrzeć. W ten sposób zwykle wychwytuję i poprawiam wszelkie niedociągnięcia i niedoskonałości. Lilka na przykład miała krzywo wyszyte rzęsy. Jak ją zrobiłam to nie widziałam tego, dopiero zauważyłam po paru dniach :) 



Technicznie: 

ciałko: beż 17-2207
sukienka + buty + kokardki: seledyn 25-2221
                                                 wrzos 27-2222
                                                 wrzos 27-2207
Oczy 12 mm czarne.


Z resztki musztardowej włóczki zrobiłam lwa. Użyłam szydełka 3,5 mm i wyszedł mniejszy niż poprzednie lewki. Ten okaz ma 19 cm wysokości. 


Dostał też inne oczka - takie jasno brązowe. Zdecydowałam się też na użycie brązowego koloru na wyszycie detali, a nie czarnego jak poprzednio. Efekt oceńcie sami :)
Na pewno jest ciut inny. 


Robi się też powoli nowa chusta :) A właściwie nie tak powoli, bo bardzo szybko jej przybywa! Super wzór sobie wybrałam i kupiłam, nie ma w nim ani jednej puffki! Czasami trzeba sobie odrobinę odmienić. Mam nadzieję, że dzięki temu, że nie ma włóczkożernych puffek, to w końcu wyjdzie mi jakaś większa chusta :)
 

To chyba tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że Lilka się komuś spodoba i szybko znajdzie nowy domek, bo nie mam gdzie magazynować maskotek :)



Do zobaczenia wkrótce,



Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz