czwartek, 12 sierpnia 2021

Miś Zdziś

Witajcie kochani! Jak wiadomo nie można dopuścić do tego, żeby na przykład dwa moteczki jechały same - będą samotne. Dlatego też zamawiając włóczkę na królisia długouchego wrzuciłam do koszyka jeszcze parę innych motków włóczki Dolphin Baby. 
Brązową - zwaną również "misiową" kupiłam specjalnie po to by wykonać misiaczka z poniższych zdjęć! 
Poznajcie Zdzisia! :)


Zdziś powstał z wzoru na misia Tradycjusza od Szydełkowe Bzdurki. Od kiedy miał swój debiut minęło już trochę czasu... Kupiłam go, kiedy był na promce, bodajże jeszcze w styczniu. Widzę, że nie ma tego wzoru na Etsy. Ja kupowałam go bezpośrednio u autorki na Instagramie. Można go nabyć także na Facebooku Szydełkowe Bzdurki.


Nie wiem, jak Wy ale ja go uwielbiam! Misia robi się od dołu, praktycznie bez zszywania, bo nogi i ręce wrabiamy w trakcie szydełkowania ciała. Przyszywamy tylko buźkę, uszy i ogon - czyli całe nic :) 
Sabina - autorka podeśle Wam także instrukcję wyszycia oczu. Ja poległam, muszę jeszcze sporo poćwiczyć. Plastikowe też mogą być :)


Pierwszy raz użyłam do włóczki Himalaya Dolphin Baby szydełka 3,5 mm a nie tego 4,5 mm i powiem Wam, że super mi się pracowało. Chyba całkiem się przerzucę. Teraz do maskotek mam dwa szydełka Clover 3 mm i 3,5 mm. Najlepsze szydełka! Przynajmniej dla mnie...

Przy takim szydełku miś ma wysokość 33 cm.


Technicznie:

Tak jak wspomniałam - szydełko 3,5 mm. Bezpieczne oczka 12 mm. 
Włóczka Himalaya Dolphin Baby. Teraz Was zaskoczę... brązowej zużyłam około 100 metrów (przy takich spodenkach), a tej pięknej szmaragdowej - jakieś 38 metrów. 
Generalnie głównego koloru musicie sobie przygotować jeden cały motek przy tym wariancie spodenek. 
Kolorki to: 
ciałko - brąz 337
buźka - beż 317
spodenki - zielony 354


 Wygrzebałam z moich zapasów włóczkę, którą dostałam od córci na urodziny. To był moment i wpadł mi pomysł na jej wykorzystanie, a leżała w pudle pół roku :)
Robiłam dawno temu z tego elementu bieżnik - bardzo wdzięczny, szybko przybywa. Jeden moteczek przerobiłam, mam jeszcze dwa... efekty na pewno Wam pokażę :)


Z outletowego sznura powstał idealny na motek i na powstającą chustę koszyk. Mogę teraz przemieszczać się z robótką po mieszkaniu i nic mi się nie plącze! 
Dawno żadna chusta mnie tak nie wymęczyła jak ta, a najgorsze jest to, że wyjdzie niewielka... kurczę, wszystkie moje chusty są małe - muszę do kolejnej użyć większego szydełka.


To chyba tyle na dziś. Moje dzieciątko ząbkuje. Ma dopiero niespełna 3 miesiące (!), nawet nie wiedziałam, że to możliwe u takiego malucha, ale ząbek wyraźnie jest wyczuwalny pod palcem, kiedy dotykam dziąsełka... Jest dlatego dość absorbująca, ale i tak nie mogę narzekać, bo jest bardzo grzeczna w ogólnym rozrachunku :)




Kasia


1 komentarz:

  1. Same slicznosci , moja siostra miała pierwszego zęba jak miała 3,5 m-ca.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń