piątek, 29 stycznia 2021

Szczeniaczek Gustaw

Witajcie! Dziś znów nadrabiam zaległości, bo w kolejce do pokazania się na blogu czeka już następna osóbka :) 
Szczeniaczek Gustaw jest wyjątkowy. Dlaczego? Pierwszy raz w życiu, trochę z ciekawości, a trochę dlatego, żeby pokazać innym jak mozolnym i czasochłonnym jest proces tworzenia maskotek amigurumi - policzyłam półsłupki. 


Tak! Policzyłam ile przerobiłam półsłupków :) Wiecie ile wyszło?
Około 6700 półsłupków! 
A to tylko czas, który poświęciłam na samo przerabianie. Wliczyć trzeba jeszcze modelowanie pyszczka, dodawanie do niego różnych detali. Zwykle, choć może nie są to jakieś mistrzowskie buźki schodzi mi to około godziny. 


Ale powiedzmy sobie szczerze. To właśnie pyszczek widzimy w pierwszej chwili i to on jest detalem, który sprawia, czy nam się ta maskotka spodoba, czy nie. 


Druga potężnie czasochłonna czynność to zszywanie. Moim zdaniem to w dużej mierze odróżnia ręcznie wykonane maskotki od tych kupionych w sklepie. Ile razy Milena przychodzi i chce żebym zszyła jakiegoś misia. A to odpadła rączka, a to puścił szew gdzieś z boku. Newralgiczna jest też głowa - tam szwy też często się rozchodzą. 
Przy amigurumi nieraz trzykrotnie obszywam dookoła kończynę, żeby z pewnością nie odpadła. Dlatego trzeba na to poświęcić kolejną godzinę, albo więcej - zależy ile elementów mamy do złączenia w całość. 

Wzór zaczerpnęłam z bloga samyelininorguleri.blogspot.com. Ale nie jestem w pełni zadowolona z tego tłumaczenia, gdyż znalazłam kilka błędów. Głównie przy robieniu stopy. Nie podano też w którym miejscu zmienić kolor, więc trzeba sobie jakoś radzić :)


Szczeniaczek wychodzi słodziutki. Jego wysokość to 25 cm. Jest więc takim średniakiem. Mam postanowienie, żeby zrobić też kilka takich różnorodnych, ale ciut mniejszych maskotek, ale za co się nie wezmę, to wychodzi większe, niż przypuszczałam :)


Ostatnio dałam ciała, bo miałam zamówić Dolphina (pod zamówioną maskotkę) w kolorze miodowym, a do tego brąz. Nie mogłam się jednak zdecydować, czy ma być to zwykły brąz, czy może ciemny beż... Skończyło się tak, że niechcący zamiast jednego z brązów wywaliłam z koszyka ten najważniejszy kolor - miodowy! 
Musiałam go osobno zamówić. Mimo, że kombinowałam tak, żeby nie zapłacić za dostawę (na Allegro przy zakupach powyżej 40 zł nie płacę za dostawę), to i tak koniec końców za nią zapłaciłam. 
Cóż, moja wina, moja nieuwaga :)
Wrzuciłam też do koszyka włóczkę Yarn Art Jeans Crazy. Generalnie nie znoszę tej włóczki. Jest ciągliwa, cienka. Robiłam z niej kocyk i efekt mi się zdecydowanie nie podobał. Ale tutaj spodobały mi się kolory i może jakiś miś dostanie z niej szaliczek, albo sukieneczkę :) 
Bez obawy, nadprogramowy brązowy Dolphin też się nie zmarnuje, bo to świetny kolor na misiaczka. 





Do zobaczenia wkrótce, 


Kasia
 

wtorek, 26 stycznia 2021

Koralowa Misia

Witajcie! Dzisiejsza misia powstała na zamówienie, nawet kolor wybrała sobie klientka. Choć do zdjęć to dość trudny odcień - wychodzi dość przekłamany - to myślę, że udało mi się go uchwycić. Uważam, że to kolor koralowy :) 
Zamawiałam na mojej ulubionej pasmanterii pasdam.pl, ta barwa nosi tam nazwę ,,ceglany". Ku własnej pamięci i dla zainteresowanych jest to włóczka Himalaya Dolphin Baby (nr 80312).


Dolphina przerabiam szydełkiem 4,5 mm. Tutaj maskotka wyszła mi na niewiele ponad 30 cm. Niestety, zabrakło mi jednego motka. Oczywiście byłam przygotowana na taką ewentualność i zakupiłam dwa. Z tego drugiego wzięłam może parę metrów. 
Cóż... tak sobie myślę, że gdyby tak zrobić mniejszym szydełkiem, to może wystarczyłby jeden motek?


Zrobienie takiego misia z Dolphina to tak na dobrą sprawę jeden dzień roboty. Od przerzucenia się na nią odpycha mnie cena takich pluszowych włóczek. Z jednego motka wiele nie zrobisz, a kosztuje 14,50. Parę lat temu jak kupiłam motek za niecałe 11 zł, to wydawało mi się drogo...


Miś będzie prezentem dla nienarodzonej jeszcze Marysi, więc spontanicznie przygotowałam jeszcze małą kokardkę. Po konsultacji z klientką przyszyłam i myślę, że dodała trochę szyku tej maskotce :)


Kokardkę zrobiłam z Kotka

Miałam trochę specjalnej folii do pakowania, dostałam ją z zakupionymi niedawno garnkami. Pomogła mi zapakować Misię do podróży. 


Obiadek - niedługo zostanę ekspertem w robieniu pizzy :) 

Wodospad w Iwli - tu kręcono sceny do ,,Wina Truskawkowego"

Po ostatnich spektakularnych opadach śniegu i ataku mrozu przyszła kolej na równie efektowną odwilż. Nazajutrz po zrobieniu zdjęcia wodospadu znów spadło około 30 cm śniegu i to w jeden dzień! Widocznie tamta pierwsza dostawa śniegu była jakaś wadliwa, skoro przysłali z góry następną :)

Idę tworzyć, życząc Wam miłego tygodnia!


 


Kasia

czwartek, 21 stycznia 2021

Wielkanocny kurczak XXL

Witajcie! Staram się pisać na bieżąco, bo blog służy także mnie. Nawet po dłuższym czasie mogę sobie coś wyszukać, sprawdzić jak to robiłam, z jakiego korzystałam wzoru ... 
Z wielką przyjemnością powracam do starszych postów, żeby sobie powspominać nie tylko robótki, ale także takie codzienne sprawy, które zaprzątały mi głowę na przykład 5 lat temu - ciekawa lektura :)
Niestety masa blogów, które obserwowałam zniknęła z blogsfery. Tym bardziej cieszą mnie komentarze osób, które wciąż blogują np. Joanna, czy Elunia. Dzięki! 


Ten kurczaczek maleństwem nie jest, bo mierzy sobie 15 cm wzrostu i na dodatek nie jest szczupły. Zużyłam na niego prawie pół motka włóczki Kotek! Jej kolory są tak intensywne, że na zdjęciach czasami wychodzi tak zwana ,,żarówa", czyli przesycenie. No tu też musiałam trochę zdesaturować, bo wyglądało to okropnie.


Korzystałam z darmowego wzoru. Na tej stronie znajdziecie wiele więcej darmowych wzorów na amigurumi - zajrzyjcie. 


Kurczaczek może nie zmieścić się do małego dziecięcego koszyczka, chyba że jakiegoś większego :) Wzór jest prościutki jak 2+2, a taki słodziak z pewnością ucieszy dzieciaki.

Dużo zdjęć takich "z codziennego życia rękodzielnika" - jak to mówię, wrzucam na Instagrama. Znajdziecie mnie bez problemu. Ale żeby było co wspominać po latach, to lądują także tutaj :)

Taki cudaśny notes dostałam od Mileny! Ma już dużo różnych notesików większych i mniejszych, więc ten podarowała mnie. Jest boski!

Ostatnie zamówienie włóczkowe. Mam nadzieję, że zdjęcia robótek wykonanych tymi włóczkami wyjdą lepiej, bo to na prawdę piękne kolory. Dwa motki Dolphina pod zamówionego misia, a reszta to uzupełnienie zapasów. 

Poświęciłam dwa wieczory i zrobiłam próbnik kolorów! Kotek ma mnóstwo barw. Ja nie mam całej palety, ale pomyślcie sobie, że samego beżu jest 10 odcieni! Jest to niezbędna rzecz, jeśli jakiś kolor mi się spodobał, bo przy kolejnym zamówieniu nie pamiętam, który to był numerek. 

A ostatnio przez TYDZIEŃ padał śnieg. W sumie spadło myślę około 50 cm. Na szczęście nie spełniły się przepowiednie co do wielkiego mrozu. U nas najzimniej było w nocy -12. Teraz już drugi dzień temperatura powyżej zera, więc jest mnóstwo śnieżnej brei :( 



Kasia

wtorek, 19 stycznia 2021

Maleńka kaczuszka (wzór)

Photo: Pinterest

Tak jak obiecałam na Instagramie rozpisałam wzór na maleńką kaczuszkę, idealną do dziecięcego koszyczka. Nie jest ona moim pomysłem, wzór pochodzi ze strony www.itsybitsyspidercrochet.com. Możecie tam pobrać darmowego PDF-a. Jak dla mnie ten wzór jest strasznie pokrętnie napisany, więc na własne potrzeby przepisałam to do mojego kajeciku, a raczej przełożyłam na bardziej czytelny opis. 



Mam nadzieję, że dla Was również taki się okaże :) 

Skróty stosuję takie, jak w większości wzorów po angielsku. Nie lubię i nie używam polskich tłumaczeń. I tak:

MR- magiczne kółeczko 
sc - półsłupek 
inc - dwa półsłupki w jeden poprzedniego rzędu (nic innego jak dodawanie oczek)
dec - dwa półsłupki złączone razem (odejmowanie oczek)
dc - słupek nawijany
(...) - na końcu każdego okrążenia podano liczbę półsłupków jakie mamy w tym rzędzie

Ja użyłam włóczki Kotek firmy Arelan i szydełkiem 3.00 mm. Kaczuszka wyszła 6-cio centymetrowa z użyciem tych akcesoriów. 

Głowa, oraz ciałko:

1.6 sc in MR
2. inc x 6 (12)
3. (1 sc, inc) x 6 (18)
4. (2sc, inc) x 6 (24)
5 - 6. 24 sc
7. (3 sc, inc) x 6 (30)
8. 30 sc
9. 3 sc, dec) x 6 (24)
10. 24 sc
11. (1 sc, dec) x 2, 6 sc, (1 sc, dec) x 4 (18)
12. (1sc, dec) x 2, 6 sc, (1 sc, dec) x 2 (14)
13. 14 sc 
14. dec, 10 sc, dec (12) - zaczynamy wypychać
15. (1sc, inc) x 6 (18)
16. 2 sc, inc) x 6 (24)
17. 24 sc
18. (2sc, dec) x 6 (18)
19. (1 sc, dec) x 6 (12) - kończymy wypychanie
20. dec x 6

Zostawiamy dłuższą nitkę. Zaszywamy dziurkę, ale nie odcinamy tak szybko nitki. Na koniec robimy 2-3 pętelki, które będą włoskami na czubku głowy (zdjęcie poniżej).



Dziób:

Robimy 4 oczka łańcuszka. Zaczynając od drugiego oczka: sc, sc, 4 sc in one loop, sc, sc, sc, 2 sc in last loop (10). Łapiemy za pierwsze oczko i przerabiamy 10 półsłupków, czyli po jednym w każdy z poprzedniego rzędu. 

Kończymy i zostawiamy nitkę do przyszycia.

Łapki (zrób dwie :)):

MR : 1sc, 3 dc, 1sc.

Zaciskamy i zostawiamy nitkę do przyszycia. 


Zszywanie to już łatwizna, bo do tułowia przyłączamy tylko dziób i łapki. Dziób przyszywamy między 15 a 16 okrążeniem. 



Umiejscowienie nóżek

Jeszcze tylko wyszyć czarną nitką oczka i gotowe!


Ja rozpoczynam produkcję takich maluszków :) 

Miłej zabawy! 



Kasia

wtorek, 12 stycznia 2021

Laleczka Marysia

Żeby nie było, że u mnie ciągle tylko zwierzątka to zrobiłam taką niewielką laleczkę, której dałam na imię Marysia. Prezentuje się jak jakaś przykładna, grzeczna uczennica :)


Marysia ma 25 cm na stojąco, ale jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, jest wygimnastykowana i potrafi przyjąć każdą pozę. 

Korzystałam z płatnego wzoru. Pochodzi od Anat Tzach. Wzór znajdziecie na Ravelry. Niektóre części zrobiłam inaczej niż zalecała projektantka. Na przykład ona najpierw robiła sukienkę , a potem na tylnych oczkach dorabiała dolną część ciała. Przecież dużo lepiej skończyć ciałko, a w miejscu gdzie zaczyna się sukienka przerobić tylko tylne (back loops), a potem doczepić za pozostawione z przodu oczka sukienkę... Wydaje mi się to bardziej praktyczne.

Trochę żałuję, że nie miałam ciemniejszego, bardziej kontrastującego z całością szarego koloru na te detale i buciki. Zamawiałam włóczki na Black Friday i w sumie wydawało mi się, że kupiłam dużo, a tymczasem brakuje mi już brązów, szarości...

No i ten miętowy kolor do którego mam słabość... :) Od początku grudnia, czyli od kiedy dostałam motek w swoje łapki, to zużyłam już cały. Może to i lepiej, bo wszystkie maskotki miałyby takie ubranka...

Przy okazji laleczki pochwalę się jeszcze moim nowym kalanchoe. Co prawda nie mam na niego miejsca, ale... Kupiłam, bo był w promocji :) Generalnie producent zaleca dla tego kwiatuszka miejsce jasne, naświetlone, a ja ostatniego, jakiego miałam, trzymałam na północnym parapecie, w spiżarni i powiem Wam, że rósł i przepięknie kwitł. Tylko tyle, że puścił po prostu nieco dłuższe pędy, bo szukał światła, ale kwitł intensywnie. 


 Teraz myślę, żeby zrobić coś kurczakowego, to znaczy jeszcze zobaczę, ale jakaś kurka? Kurczaczek? A może kaczuszka? Ogólnie coś żółtego i energetycznego. 

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się zima. No ciekawe, czy zaszczyci nas swoją obecnością jeszcze podczas tych trwających ferii... Ale dobra wiadomość jest taka, że moja latorośl w końcu idzie po feriach do szkoły! Myślę, że wyjdzie jej to na dobre, bo ileż można siedzieć w domu? A i mnie, oraz innym mamom przyda się odrobina spokoju :)


Kasia

piątek, 8 stycznia 2021

Kotek Wiktor

W Nowym Roku witam się z Wami kotkiem o imieniu Wiktor. Jest to w sumie pierwsza maskotka w całości wykonana już w styczniu. Była dość czasochłonna - sweterek w paski, do tego palce (!). 

Wiktor ma 26 cm wzrostu, przyjazne brązowe oczka i cały utrzymany w odcieniach koloru niebieskiego. Uwielbiam wykonywać maskotki w różach i wrzosach, więc na odmianę postawiłam na kolor blue ;)

Na zdjęciach widać mojego nowego fikusa. Tamten duży, którego miałam w poprzednich latach musiał zostać na starych śmieciach, bo niestety nie zmieściłby się w mieszkaniu. Mam tu trochę problem z trafieniem w odpowiednie odmiany, bo nic nie chce rosnąć przy ilości światła, jaka tutaj wpada. Okna mamy wschodnie i zachodnie. Na tych południowych zawsze wszystko rosło mi pięknie, a tutaj nie bardzo... Fikus jakoś sobie radzi, póki stoi na parapecie, ale jak przestanie się na nim mieścić, to będzie już gorzej :) 

Kotek fajny, ale te jego łapki chciały mnie wykończyć! Uważam, że siła szydełkowych maskotek tkwi w prostocie, więc nie wiem po co autorka zastosowała takie udziwnienie. 

A właśnie! Autorką wzoru jest Tatiana Kostochenkova, jest on płatny. 

Spotkała mnie, wraz z rozpoczęciem nowego roku miła niespodzianka. Okazało się, że oczekujemy narodzin... dziewczynki! W głębi serca zawsze pragnęłam mieć drugą córkę :) Ledwo starsza wyrosła z różu, a tu okazuje się, że takie odcienie zostaną ze mną na dłużej. Co tu dużo mówić, cieszę się! :)




Kasia

 

sobota, 2 stycznia 2021

Inwazja Among Us

Tak kolorowo witam Was w Nowym Roku! :) Pod naciskiem młodej tuż po świętach machnęłam pierwszego cudaka z gry Among Us. 
Stwierdziłam, że w sumie całkiem przyjemnie się je robi, są łatwe, więc zasięgnęłam porady eksperta w jakich kolorach można jeszcze je zrobić. Skończyłam na 6 sztukach, no i jednym rozerwanym :)


Wykorzystałam darmowy wzór od www.helloyellowyarn.com. Uznałam, że są najbardziej zbliżone do oryginału. 


Użyłam włóczki Kotek. Ma piękne, bardzo nasycone kolory i ja bardzo lubię z niej tworzyć. 
 

Jako, że postacie mają tylko 9 cm wysokości, to zdecydowałam zrobić z nich breloki. Mam nadzieję, że znajdą nowych właścicieli, zanim przejdzie na nie moda. Wiecie jak to jest. Ja mam na przykład w moim przepastnym pudle z maskotkami Angry Birds, które już nikogo nie interesują, a kiedyś, parę lat temu był na nie spory popyt...

Jak dokupię sobie zawieszek do breloków, to może zrobię jeszcze kilka do kompletu. Chciałam zrobić czarnego i brązowego, ale wieczny brak światła - tego naturalnego, trochę mnie do tego zniechęca. Oczy bolą od wytężania wzroku, jeśli mogę to unikam tworzenia z ciemnych włóczek o tej porze roku. 

Wczoraj pożarłam książkę, w dwa dni. To oznacza, że była świetna :) I teraz zastanawiam się co by tu wydziergać? :)



Kasia