Dzień dobry wszystkim! Ostatnio wykonana przeze mnie lala Aleksandra pozostawiła w mej pamięci niezbyt miłe wspomnienia. Napracowałam się przy niej strasznie dużo, a efekt niezupełnie mnie zadowolił. Nie inaczej było i tym razem :)
Po prostu jestem perfekcjonistką i musi być wszystko idealnie, a zawsze znajdzie się coś co takie nie jest. Wy tego nie widzicie, a ja owszem.
Dlaczego wspomniałam o lalce Aleksandrze? Bo zarówno tamta lala, jak i ta zostały zrobione z darmowego wzoru. Znajdziecie go na stronie amigurumi.today i jest w całości, razem z ubraniem bezpłatny pod warunkiem, że zalogujecie się na stronie. Nie bójcie się, nie generuje to żadnych dodatkowych opłat.
Moja lala - uczennica ma na imię Julka i ma 34 cm wysokości.
Nie wiem jak to się stało, ale tak bardzo chciałam zrobić te zdjęcia, póki było jasno, że całkiem zapomniałam o jednej części garderoby... Julka ma jeszcze plecaczek! I nie jest on niebieski ;)
Włosy robiłam z resztki włóczki w kolorze ciemnego beżu o numerze 17-2264. Przeszukałam Internet, nawet sklep Arelanu i nie ma już nigdzie dostępnej tej włóczki. A szkoda, bo jest fajną alternatywą dla brązu. Musiałam troszkę skrócić każdego loczka o mniej więcej 5 oczek, bo brakłoby mi na te włosy.
Powyżej pisałam, że używałam tym razem kilku rozmiarów szydełek. Można też zrobić lalę z materiałów takich samych jak autorka wzoru, oraz użyć takich samych rozmiarów jak ona i nie będziecie musiały tak kombinować jak ja :)
Użyłam polskiej włóczki Kotek, z łódzkiej firmy Arelan.
ciałko: beż 17-2241
włosy: beż 17-2264
bluzka: turkus 16-2215
spodniczka: niebieski 32-2211
plecaczek: brąz 3-2226, oraz szary 8-2203
buciki to niebieski ten co na spódnicy, biały i czarny
Cienki plastik, który łatwo pocięłam nożyczkami pochodził z wieczka kapusty kiszonej w wiadereczku.
Pozwala on też lalce pewniej stać.
Wracając do tego sposobu na usztywnienie szyi...
Szyja jest newralgiczna, bo musi utrzymać ciężar głowy. Zwykle owijałam taśmą klejącą kilka zebranych w pęczek patyczków higienicznych, ale ostatnio zaczęli robić takie papierowe patyczki i one również mogą ulec zamoczeniu (zwłaszcza jeśli zechcecie zabawkę wyprać). Dlatego włożyłam tam złożoną na trzy plastikową rurkę taką jak do koktajli, którą również owinęłam taśmą klejącą. Rurki też już niebawem będą tylko papierowe, więc muszę zrobić zapasy :)
Rurka nie złamie się, a jednoczenie jest plastyczna, więc zgięta wraca po prostu do poprzedniej pozycji. Pozwala to lalce ruszać głową, a nie kiwa się na boki.
I na koniec konik :) To razem z nim Julka pojechała w podróż do nowego domku.
Dziękuję za to, że odwiedzacie mnie, mimo małej aktywności z mojej strony, ale brakuje mi na wszystko czasu, wiecie jak to jest...
Buziaki dla Was!
Kasia
Bardzo ładne jak się z Panią skontaktować
OdpowiedzUsuń