środa, 24 listopada 2021

Lala o imieniu Julia

Dzień dobry wszystkim! Ostatnio wykonana przeze mnie lala Aleksandra pozostawiła w mej pamięci niezbyt miłe wspomnienia. Napracowałam się przy niej strasznie dużo, a efekt niezupełnie mnie zadowolił. Nie inaczej było i tym razem :)
Po prostu jestem perfekcjonistką i musi być wszystko idealnie, a zawsze znajdzie się coś co takie nie jest. Wy tego nie widzicie, a ja owszem. 
 

Dlaczego wspomniałam o lalce Aleksandrze? Bo zarówno tamta lala, jak i ta zostały zrobione z darmowego wzoru. Znajdziecie go na stronie amigurumi.today i jest w całości, razem z ubraniem bezpłatny pod warunkiem, że zalogujecie się na stronie. Nie bójcie się, nie generuje to żadnych dodatkowych opłat. 

Moja lala - uczennica ma na imię Julka i ma 34 cm wysokości. 


Trzeba w tym wzorze bardzo zwracać uwagę na to jakiego autorka używała szydełka do wykonania danej części. Ja na przykład całą lalkę zrobiłam szydełkiem 3 mm, więc ubranie też i co? Wylądowało w koszu, bo było za małe. Ostatecznie spódniczkę robiłam 3,5 mm a bluzkę 4 mm i w sumie wyszła na styk, mogłam pododawać jeszcze oczek na brzegach. A tylko buciki szydełkiem 3 mm wyszły ok.


Ubranka jednak mimo wszystko da się zdjąć dołem. Są zapinane na guziczki. 
Nie wiem jak to się stało, ale tak bardzo chciałam zrobić te zdjęcia, póki było jasno, że całkiem zapomniałam o jednej części garderoby... Julka ma jeszcze plecaczek! I nie jest on niebieski ;)


Włosy robiłam z resztki włóczki w kolorze ciemnego beżu o numerze 17-2264. Przeszukałam Internet, nawet sklep Arelanu i nie ma już nigdzie dostępnej tej włóczki. A szkoda, bo jest fajną alternatywą dla brązu. Musiałam troszkę skrócić każdego loczka o mniej więcej 5 oczek, bo brakłoby mi na te włosy. 


Pewnie tego nie zauważycie, ale są tu dwa rodzaje zdjęć. Jedne wykonane obiektywem Canon, ale ze względu na słabe światło mój znający się na tym dużo lepiej niż ja chłop, poradził, żebym podłączyła sobie poczciwego Heliosa 44. To obiektyw do analogowego Zenita. Na przysłonie F2, nie potrzebuje tak dużo światła. Dodatkowo Helios przepięknie rozmywa tło. Jeśli się przyjrzycie to widać, że na tych zdjęciach z Canona tło nie jest tak rozmazane. 


Technicznie...

Powyżej pisałam, że używałam tym razem kilku rozmiarów szydełek. Można też zrobić lalę z materiałów takich samych jak autorka wzoru, oraz użyć takich samych rozmiarów jak ona i nie będziecie musiały tak kombinować jak ja :)

Użyłam polskiej włóczki Kotek, z łódzkiej firmy Arelan. 

ciałko: beż 17-2241
włosy: beż 17-2264
bluzka: turkus 16-2215
spodniczka: niebieski 32-2211
plecaczek: brąz 3-2226, oraz szary 8-2203
buciki to niebieski ten co na spódnicy, biały i czarny


Mam różne swoje sposoby na szydełkowe zabawki. I tak, na przykład jeśli autorka wzoru pisze, żeby na podeszwę stopy dać wycięty i dopasowany kawałek tekturki, to ja daję tam kawałek plastiku. Czemu? Bo jeśli zamoczycie taką nóżkę, co jest więcej niż prawdopodobne, to co zostanie z kawałka papieru?
Cienki plastik, który łatwo pocięłam nożyczkami pochodził z wieczka kapusty kiszonej w wiadereczku. 
Pozwala on też lalce pewniej stać.


Znalazłam wreszcie idealny, jak dla mnie sposób na usztywnienie szyi. Nie wspomniałam o tym jeszcze, ale nie robię lalek na stelażu. Nie uważam, żeby taka lalka z drutem w środku była fajna. Wiem, że tak się podobno nie dzieje, ale zawsze boję się, że on gdzieś wyjdzie. Poza tym szydełkowe lale według mnie przypominają trochę te szmaciane, takie uszyte i drut mi jakoś nie pasuje.
Wracając do tego sposobu na usztywnienie szyi...


Szyja jest newralgiczna, bo musi utrzymać ciężar głowy. Zwykle owijałam taśmą klejącą kilka zebranych w pęczek patyczków higienicznych, ale ostatnio zaczęli robić takie papierowe patyczki i one również mogą ulec zamoczeniu (zwłaszcza jeśli zechcecie zabawkę wyprać). Dlatego włożyłam tam złożoną na trzy plastikową rurkę taką jak do koktajli, którą również owinęłam taśmą klejącą. Rurki też już niebawem będą tylko papierowe, więc muszę zrobić zapasy :)


Rurka nie złamie się, a jednoczenie jest plastyczna, więc zgięta wraca po prostu do poprzedniej pozycji. Pozwala to lalce ruszać głową, a nie kiwa się na boki. 

I na koniec konik :) To razem z nim Julka pojechała w podróż do nowego domku.


Dziękuję za to, że odwiedzacie mnie, mimo małej aktywności z mojej strony, ale brakuje mi na wszystko czasu, wiecie jak to jest... 
Buziaki dla Was! 




Kasia




 

1 komentarz: