Witajcie! Chyba oficjalnie mogę Wam przedstawić mojego ulubionego misia :) Robi się go rewelacyjnie i dość szybko. Na początku bałam się trochę profilowania pyszczka, ale tylko jeden raz zrobiłam to z pomocą filmiku, a każdego kolejnego robiłam już sama.
Zaletą jest to, że dzięki modelowaniu każdy miś ma swój osobliwy wyraz twarzy, bo chyba jeszcze nie udało mi się zrobić dwóch identycznych :)
Na zdjęciach poniżej przedstawiam Wam Adasia numer 4 i 5.
Wykorzystuję nagromadzone zapasy włóczki Dolphin. Na takiego misia, przynajmniej u mnie potrzeba jeden motek takiej włóczki. Wzór jest autorstwa
Mamba Handmade i można go kupić bezpośrednio u autorki, jest napisany w języku polskim.
Temu brązowemu misiowi chyba coś krzywo przyszyłam uszka, ale widać to dopiero na zdjęciach, bo w rzeczywistości tego nie widziałam i nie widzę ☺
Taki jego urok, miś z klapniętym uszkiem.
Tego niebieskiego misia zaczęłam robić wieczorkiem i szczerze mówiąc, przy świetle żarówki ten kolor wydawał mi się taki mniej intensywny. Nazajutrz miałam już gotowe ciałko i myślę sobie "Kurczę, jaki niebieski!". No taki już jest wyjątkowy, trochę jak Smerfik :)
Jak już cały jest taki niebieski, to oczka też mu takie sprawiłam. Mam upatrzone fajne oczka z Chin, ale mam też spore zapasy, więc nie wiem sama, czy zamawiać. W ogóle myślałam o otwarciu sklepu internetowego z takimi przydasiami. Byłyby różne nowości i ciekawostki do szydełkowania. Tylko boję się, że nie zarobi na siebie, wśród tylu innych sklepów trudno się przebić...
Ale z pewnością otaczałabym się tym co kocham i spełniałabym się w mojej pracy :)
A tutaj zobaczcie na peperomię, która jest za Adasiem. Stała mi na parapecie i powolutku, ale rosła. W końcu zaczęła się przewracać, bo szła tylko w górę mimo dużej ilości światła. Pewnego dnia obcięłam jej dwa szczyty, dałam do ukorzenienia, do wody, a tę mateczną roślinę chciałam wyrzucić. To zobaczcie jak odżyła po tym cięciu, no i jakich dostała ładnie wybarwionych liści! Jest ładniejsza od tej nowo posadzonej :)
Czasami tak to jest jak dajecie komuś szansę, to odwdzięcza się :) Tak było z moją peperomią.
Szkoda, że nie mam więcej miejsca na rośliny, bo teraz otworzyli mi bliziutko Biedronkę, a tam ciągle coś nowego i pięknego mnie kusi, a nie mam gdzie tego postawić...
Grunt, że włóczki jeszcze mam gdzie upchnąć :) Miałam szykować się na jakiś kiermasz, ale zawaliły mnie trochę zamówienia i nie miałam kiedy wydziergać drobiazgów do sprzedaży.
Trzy z pięciu Adasiów już znalazły nowe domki i trzymam kciuki za chłopaków z tego posta.
Wpadajcie na moje
Allegro, gdzie zawsze można znaleźć coś dostępnego od ręki ;)
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz