wtorek, 12 stycznia 2021

Laleczka Marysia

Żeby nie było, że u mnie ciągle tylko zwierzątka to zrobiłam taką niewielką laleczkę, której dałam na imię Marysia. Prezentuje się jak jakaś przykładna, grzeczna uczennica :)


Marysia ma 25 cm na stojąco, ale jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, jest wygimnastykowana i potrafi przyjąć każdą pozę. 

Korzystałam z płatnego wzoru. Pochodzi od Anat Tzach. Wzór znajdziecie na Ravelry. Niektóre części zrobiłam inaczej niż zalecała projektantka. Na przykład ona najpierw robiła sukienkę , a potem na tylnych oczkach dorabiała dolną część ciała. Przecież dużo lepiej skończyć ciałko, a w miejscu gdzie zaczyna się sukienka przerobić tylko tylne (back loops), a potem doczepić za pozostawione z przodu oczka sukienkę... Wydaje mi się to bardziej praktyczne.

Trochę żałuję, że nie miałam ciemniejszego, bardziej kontrastującego z całością szarego koloru na te detale i buciki. Zamawiałam włóczki na Black Friday i w sumie wydawało mi się, że kupiłam dużo, a tymczasem brakuje mi już brązów, szarości...

No i ten miętowy kolor do którego mam słabość... :) Od początku grudnia, czyli od kiedy dostałam motek w swoje łapki, to zużyłam już cały. Może to i lepiej, bo wszystkie maskotki miałyby takie ubranka...

Przy okazji laleczki pochwalę się jeszcze moim nowym kalanchoe. Co prawda nie mam na niego miejsca, ale... Kupiłam, bo był w promocji :) Generalnie producent zaleca dla tego kwiatuszka miejsce jasne, naświetlone, a ja ostatniego, jakiego miałam, trzymałam na północnym parapecie, w spiżarni i powiem Wam, że rósł i przepięknie kwitł. Tylko tyle, że puścił po prostu nieco dłuższe pędy, bo szukał światła, ale kwitł intensywnie. 


 Teraz myślę, żeby zrobić coś kurczakowego, to znaczy jeszcze zobaczę, ale jakaś kurka? Kurczaczek? A może kaczuszka? Ogólnie coś żółtego i energetycznego. 

Wszystko wskazuje na to, że zbliża się zima. No ciekawe, czy zaszczyci nas swoją obecnością jeszcze podczas tych trwających ferii... Ale dobra wiadomość jest taka, że moja latorośl w końcu idzie po feriach do szkoły! Myślę, że wyjdzie jej to na dobre, bo ileż można siedzieć w domu? A i mnie, oraz innym mamom przyda się odrobina spokoju :)


Kasia

3 komentarze:

  1. Bardzo urocza jest ta laleczka i ma fajną sukieneczkę:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest piękna i bardzo pięknie sie prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest śliczna i te pastelowe kolorki, cudne :)

    OdpowiedzUsuń