sobota, 23 lipca 2016

Retro serwetka z włóczki stilonowej

Widzę, że nie tylko ja mam mało czasu na pisanie, bo coś mało ostatnio nowych wpisów na blogach, które obserwuje :)
Wiadomo mamy sezon ogórkowy, ja zrobiłam już około 30 słoików kiszonych i kilka korniszonów - bo te używam tylko do sałatek.

Robótkowo dzieje się :) Zrobiłam spory bieżnik, ale jego Wam nie pokażę, bo był zamówiony na prezent, opublikuję więc jego zdjęcie, jak już zostanie podarowany :)
A tak poza tym to jakiś czas temu na którejś z grup sprzedażowych na facebooku trafiłam na włóczkę stilonową. Kupiłam w świetnej cenie :)
Początkowo myślałam, żeby zrobić dywanik do łazienki, ale porzuciłam ten pomysł ponieważ wśród trzech kolorów jakie nabyłam, najwięcej było białego, a nie chciałam dawać dużo tego koloru, bo wiadomo, że będzie się brudził.

Zrobiłam coś takiego:


Pamiętam coś podobnego, taką jakby serwetkę z włóczki, leżała u mojej babci na szafce nocnej. Miała też taką pod telewizorem, o ile dobrze pamiętam :)
Wpadłam na pomysł zrobienia czegoś retro :)
Na ilu szafkach, półkach leżały takie serwetki lata temu? :)


Użyłam szydełka 7 mm, miałam akurat teflonowe, trochę piszczało chwilami na tej włóczce :)



Uwielbiam to połączenie kolorów, świetnie do siebie pasują :) Ta serwetka pewnie zostanie u mnie, bo jeślibym ją wzięła na kiermasz, to pewnie nikt by mi nie uwierzył, że ją zrobiłam, tylko mówiliby że kupiłam na szmateksie, albo wygrzebałam z babcinej szafy :P
Czy w ogóle komuś by się spodobała?
Może to tylko mój sentyment...

Mam jeszcze trochę włóczki na następną serwetkę. Szkoda, wielka szkoda, że tej włóczki już nie produkują...
A może znacie jakąś włóczkę podobną do tej? Albo macie na zbyciu stilonową?
Chętnie przygarnę :)


Dziękuję, że wpadacie, komentujecie, mimo mojej słabej aktywności :)

10 komentarzy:

  1. Fajna serwetka, kolory ma świetne:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pamiętam czy taka serwetka leżała u mojej Babci czy u mnie w rodzinnym domu, ale była na pewno bardzo podobna :). Nie jest w moim stylu, ale przywołuje fajne wspomnienia :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lato w pełni to blogi puste ;)
    U mojej mamulki też były serwetki z takich nici. Po praniu pieczołowicie czesała te frędzle żeby były puchate :) Może powinnaś zabrać ją na kiermasz z przekory. Że właśnie zrobiłaś sama. A co.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj też pamiętam takie serwetki u babci , zostaw sobie, jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam takową włóczkę,pamiętam z niej serwety i dywaniki

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna serweta :-) Nie pamiętam takiej z dzieciństwa... a szkoda...
    Za to z takiej włóczki stylonowej moja siostra dziergała torby :-) Nie do zdarcia :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna serwetka i bardzo fajne połączenie kolorów. Ciekawa jestem tej włóczki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tą włóczkę. produkowana była w Gorzowskim "STILONIE".
    Mieszkam tu więc mieliśmy tego pod dostatkiem.Robiliśmy kapcie,poduszki, ozdoby na butelki a nawet miałam z tego bluzkę.Niektórzy mieli też swetry.Na odzież średnio się nadawała ale poduszki i serwetki robiłam na specjalnych ramkach.Niedawno udało misie kupić tą włóczkę w lumpeksie i będą kapcie dla wnuczków. Sama zresztą też chodzę tylko w takich kapciach bo przetrwały do teraz. Są bardzo mocne.
    podziwiam twoje prace. Są bardzo ładne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń