Nieustannie łapie mi nitkę ;)
Lubi też malować farbkami z córcią :)
Dziś dalsza część fotorelacji z Bieszczad ;) Pierwszego dnia udaliśmy się w dość krótką trasę - na Baranie Berdo. Pogoda była taka sobie... Już kiedy jechaliśmy w góry to kropił deszcz, w czasie wędrówki deszczu co prawda nie było, ale chmury i mgła skutecznie utrudniły obserwacje :( Ale wszystko ma swój urok, sami zobaczcie :)
To kruszczyk szerokolistny, polskie storczyki są przepiękne :)
Serwetka już skończona, niebawem ją wykrochmalę, tylko żeby doba miała przynajmniej 28 godzin to może zdążyłabym wszystko zrobić :P Właściwie to serweta, bo będzie miała pewnie około 40 cm - pokażę ją w następnym wpisie.
Do zobaczenia wkrótce ;)
Słodki kociak :) A że plącze niteczki? skądś to znam, także mam takiego psotnika.
OdpowiedzUsuńPiękne krajobrazy.
Co za słodziak - cudne widoczki ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńImię Myszki dla kota przysparza zapewne wiele radości :)Kwiat rzeczywiście cudny, z dziko rosnących w tym roku ujmują mnie chabry ,które dopiero się u nas się pojawiają(albo dopiero je zauważam.:)
OdpowiedzUsuńJa mam w domu cztery takie mruczące przytulaki, które są świetnymi towarzyszami robótek ;) Wspaniałe widoki!!!
OdpowiedzUsuńCudne widoki :-) Nigdy nie byłam w Bieszczadach i koniecznie muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńWspaniały nowy członek Waszej rodziny :-) Śliczny model :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Kotek uroczy - ja mam psa, ale o kocie bardzo marzę. Te zdjęcia, te góry....fajnie popatrzeć - uwielbiam takie miejsca.
OdpowiedzUsuń