czwartek, 21 maja 2015

Motyle, motyle... i tyle :)

   Trochę mi wstyd, ale nie mam czym się pochwalić :( To znaczy cały czas coś robię, ale to jest na prezent i po prostu musi być cicho sza :) Mogę pokazać kilka kolejnych motylków, które robiłam w sumie na festyn sierpniowy, ale kilka już pofrunęło do nowego domu, więc ich produkcja nie jest jeszcze zakończona :)



     Miałabym Wam jeszcze parę fajnych rzeczy do pokazania, ale zgubiłam czytnik kart micro :/  Zawsze coś muszę zgubić...

     Moja córeczka chodzi od początku maja do przedszkola. Ona jest szczęśliwa i ja też :D Od początku absolutnie nie płakała za mną, choć szczerze mówiąc myślałam, że dziecko tak długo karmione piersią (2 lata) jest bardzo przywiązane do mamy, a tu proszę :) Jak chce do łazienki to woła Panią, trudno ją wyciągnąć z przedszkola. Nie zostawiam jej na długo, jest tylko 2 do 2,5 godziny. Myślę, że tyle wystarczy, bo ona ma dopiero dwa i pół roku, więc ma jeszcze czas na siedzenie w przedszkolu, po wakacjach może pozwolę jej zostawać dłużej.

     Mój czas zajmuje także grządka, Niunia chętnie pomagała przy sadzeniu i sianiu warzyw i kwiatków, ale kiedy przyszedł czas na okopywanie to jej się nudzi :)

     Ja zmykam poszydełkować przy kawce korzystając z czasu wolnego ;)

3 komentarze: