wtorek, 22 lipca 2014

W zielone graj :)

     Drugi komplet właśnie ukończony ma zielony brzeg :)



     Dobrze, że nie widać tego na zdjęciu, ale trafił mi się jakiś wadliwy kłębuszek Kaji. Nić była zdecydowanie za słabo skręcona, co chwilę się zahaczała, w dodatku po wykrochmaleniu widać takie ,,kłaczki". Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś w  tym rodzaju nici, a używam Kaji na prawdę dużo i mam mnóstwo kolorów, samej zieleni mam 4 różne odcienie i musiałam akurat wybrać ten kłębuszek... Co do Maxi, wreszcie skończyłam ją! Zostało mi tylko odrobinę, nic z tego już nie da się zrobić.

Mam mało miejsca a te ,,rolki" od Maxi Madame Tricote są ogromne, po co? Nie mam pojęcia... Weźmy na przykład muzę jak ślicznie jest zwinięta, albo Kaję. W ogóle z Ariadny te kłębki są ciasne, zwarte, fajne, a mam na przykład czeski odpowiednik wspomnianej Kaji - Snehurkę to tragedia jakie sflaczałe są te kłębuszki. Córcia momentalnie potrafi je splątać :) Jestem patriotką i lubię polskie nici :) Czego nie mogę powiedzieć o włóczkach, ale to już inna sprawa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz