Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowe motki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolorowe motki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 marca 2021

Moja pierwsza chusta szydełkowa

Nie samymi maskotkami człowiek żyje :) Swoje pierwsze kolorowe motki kupiłam sobie w ramach prezentu urodzinowego - a co! W ogóle zaczęło się od tego, że jeszcze trzy tygodnie przed urodzinami wpadł mi w oko wzór od Szydełkiem przy kawie. U Pani Marleny często są fajne promocje na wzory, tylko trzeba bacznie obserwować jej Facebooka i Instagrama, bo promocje obowiązują tylko jeden dzień. I tak w moje rączki wpadł wzór na chustę Sweetie :)

Jako kompletny amator i żółtodziób nie miałam pojęcia ile włóczki potrzeba mi na chustę, więc kupiłam 1050 - metrowe moteczki. Na ten wzór to trochę za mało, bo jest dość gęsty. 
Nauka na przyszłość - lepiej żeby trochę zostało, niż zabrakło :)


Musicie mi wybaczyć, ale z braku odpowiedniej (a właściwie jakiejkolwiek) modelki, przed obiektywem stanęłam ja :) 
Wybraliśmy się z mym lubym, z naszym nowiutkim obiektywem do pięknego parku, żeby zrobić zdjęcia a tu... zamieć i zawieja, że świata nie widać. Nie chcieliśmy rezygnować, skoro przejechaliśmy ponad 20 km w jedną stronę, żeby tam dotrzeć. Poczekaliśmy aż troszkę się rozjaśni. 


Jeszcze parę słów o włóczce. Wiadomo, że jak już miałam kupiony wzór, to chciałam jak najszybciej w swoje łapki dostać moteczek. Swoje kroki skierowałam do sklepu ombrelki.pl. Czas realizacji od opłacenia zamówienia to tylko 5 dni. To niewiele, bo w najbardziej rozchwytywanym sklepie kokonki czeka się nawet 15 dni! 
Dodatkową pozytywną stroną ombrelków jest cena. Jakość jest bardzo dobra. Supełki, które oczywiście muszą być - są malutkie, nawet ledwo wyczuwalne pod palcem podczas przerabiania. 


Chustę robiłam wieczorami, przy telewizorze, albo z rańca - jak jeszcze wstawałam z młodą, żeby wyprawić ją do szkoły. Generalnie robiłam to w łóżku :) Z nogami pod kołdrą, super sprawa! I tym sposobem trwało to pewnie z 2-3 tygodnie. 
Ale musze Wam powiedzieć, że to świetna odmiana od szydełkowania maskotek. Dlaczego? Maskotki trzeba przerabiać - oczywiście ciasno, żeby nic nie wyłaziło, żeby był kształt, a chusta to odwrotnie - raczej luźno.


A teraz technikalia:

Motek nr B003 (kurkuma, mango, fuksja, jeżyna) o długości 1050 metrów od Ombrelki, szydełko 3 mm Clover. 
Chusta ma po blokowaniu rozmiar 135/60 cm. 

Dla mnie w sam raz :)


Nie wiem, jak to teraz będzie z szydełkowaniem, bo miałam sporo czasu kiedy Młoda była w szkole, a teraz znowu zdalne nauczanie, więc muszę przypilnować, żeby skupiła się na tych lekcjach. Uważam, że klasy 1-3 muszą chodzić do szkoły, bo te dzieci przed komputerem nie usiedzą...  Ale co poradzić, nie mam nic do gadania. 

Na koniec jeszcze zdjęcia z backstage'u. 

Nigdy nie blokowałam chusty, więc przeszukałam grupy szydełkowe pod tym kątem i okazało się, że ktoś już wcześniej szukał odpowiedzi na takie pytanie :) Położyłam na łóżku koc, na to ręcznik i na to wymoczoną w wodzie letniej z płynem do płukania chustę, dobrze odciśniętą. 
Przypięłam szpileczkami brzegi.  

A tak wyglądało fotografowanie chusty :)


Mam już kolejną rzecz do sfotografowania, więc do zobaczenia wkrótce ;)





Kasia