Miałam w planie zrobić kilka, każdy miał mieć inny sweterek, ale wiecie jak to jest z planowaniem...
Cholera, jak już coś planujesz to na pewno nie wypali, a im dłużej o czymś myślisz, to już na bank będzie klapa.
Więc, skończyło się na jednym, bo dostałam zamówienie na ,,coś większego".
Maluszek ma 18 cm wysokości, zrobiony z Kotka.
Wzór od lilleliis.
W oryginale miś ma mieć jeszcze pępek, ale jakoś mi się nie spodobał ten pomysł, został taki :)
Zdjęcie z lampą błyskową.
Przyznam się Wam, że mam lustrzankę i chwilami jej nie ogarniam. Ostatnio coś przestawiłam, chcący, niechcący...
No i takie trochę do bani mi wychodziły zdjęcia z lampą.
Mam nadzieję, że już nie będę mieć takiego problemu, bo znów grzebałam w ustawieniach :)
Pamiętacie jak pisałam, że chcę w moje urodziny pojechać w Bieszczady? :)
Rzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy :)
Było cudownie i przepięknie, pierwszy raz widziałam Bieszczady zimą, trochę się bałam, bo właściwie nawet nie wiadomo, gdzie pod grubą warstwą śniegu jest ścieżka, ale tylko raz się przewróciłam - na szczęście :)
Tutaj mamy widok z Osadzkiego Wierchu w stronę Połoniny Caryńskiej, Tarnicy... na horyzoncie mamy już Ukrainę :)
W drodze na Połoninę Wetlińską
Z Osadzkiego Wierchu w stronę Smereka
Połonina Caryńska ze swoimi ,,mackami".
Więcej zdjęć znajdziecie w naszej relacji, na blogu magurskiewyprawy.blogspot.com.
Tak się składa, że była moja kolej i ja ją pisałam :) A robimy to na zmianę z mężem.
Trzeba żyć chwilą i cieszyć się z małych rzeczy, prawda?
Nie żałuję, że pojechaliśmy, bo pogoda była jak marzenie, ostatek zimy... Oczywiście odchorowałam swoje, bo dwa tygodnie od wyjazdu ja nadal mam katar, ale było warto :)
Świetny misio, ma bardzo ładny sweterek:-)
OdpowiedzUsuńMoje plany też nigdy nie wychodzą;-)
Po zdjęciach widać że wycieczka musiała być wspaniała.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Śliczny misio.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z gór super. Mam nadzieję, że mi w końcu kiedyś wypali wyjazd w Bieszczady ..
Pozdrawiam
Miś mały , ale uroczy :)
OdpowiedzUsuńMasz racje trzeba żyć chwilą i cieszyć się z małych rzeczy. Świetnie , że pojechaliście na tą wyprawę :):)
Kochany ten miś :)
OdpowiedzUsuńrozkoszny
OdpowiedzUsuńSłodki misiaczek. Z planowaniem najprawdziwsza prawda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Misiek jest cudowny! A widoki ... tylko pozazdrościć :D. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozkoszny jest, zdecydowanie powinna przybyć mu rodzina ;))
OdpowiedzUsuńCudny miś.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super. Uwielbiam góry, ale zimą się ich trochę boję i odpuszczam wszelkie wyprawy.
Pozdrawiam :))
Misiu śliczny:) A co do Bieszczad to przepiękne góry. W sumie to moje ulubione. Zimą ich nie widziałam na żywo, ale latem i jesienią są również cudowne;)
OdpowiedzUsuńMiś uroczy. Szkoda, że nie powstało więcej w róznych sweterkach.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych gór i połonin...
Pozdrawiam serdecznie :)