środa, 12 listopada 2014

Wycieczka piesza w listopadzie? TAK!!!

     Dzisiejszy dzień a przynajmniej jego pierwszą część wykorzystałam na usztywnianie (w końcu) moich prac, które kurzyły się już od dawna i czekały na ten dzień, kiedy mąż będzie miał wolne i zajmie się Niunią. Robienie czegoś przy dziecku, na szybko mało kiedy wychodzi mi tak jakbym sobie tego życzyła. Całe przedpołudnie poświęciłam na gotowanie obiadku i na wykończenie robótek. Niebawem pokażę już gotowe ozdoby :)

      Strzeliłam też fotkę mojej kolekcji nici :D Może szału nie robi, niektórzy mają więcej, ale ja i tak cieszę się tym co mam i prędko tego nie przerobię :) A i tak ciągle kupuję coś nowego :P



     Następnym razem podam Wam mój patent na sopelki - kręciołki :) A tutaj mała zapowiedź, czyli ostatni etap ich wykonania ;)


     A popołudniu wybraliśmy się na wycieczkę na Folusz w Magurskim Parku Narodowym :) Ponad dwie godziny marszu (z dzieciątkiem na rękach - głównie były to ręce męża na szczęście:)). Najkrótszy szlak - czarny zaprowadził nas najpierw nad wodospad:



     Może nie jest ogromny, ale cała oprawa skał robi wrażenie :) Do tego piękny las : raz mieszany, raz jodłowy, zaraz buczyna, cudna różnorodność. Zachwyca mnie fakt, że nawet ścięte na potrzebę zrobienia szlaku drzewa - zostają na swoim miejscu :)


          Następny przystanek to:


     Ogromna skała, a wokół niej barierka dzięki czemu możemy obejść ją dookoła. Niunia oczywiście musi iść sama, a mamusia mało nie dostała zawału :P






     Wokół także znajduje się mnóstwo pojedynczych głazów, ciągną się po naszej lewej stronie w dół szlaku. Niemal wszystkie skały porośnięte są dwoma rodzajami mchu, co widać na tym zdjęciu:


     Mnie najbardziej podoba się to zdjęcie:



     Wiążę z tym zdjęciem, z tą sytuacją ogromne nadzieje. Otóż chciałabym, żeby nasza córka tak samo jak my, uwielbiała piesze wędrówki, żeby miała z tego tak dużo radości jak My :) Początki są zaskakująco obiecujące, ale aż boje się zapeszyć :) Kocham jesień i jeśli tylko się da, to chciałabym aby nasze wycieczki odbywały się o tej porze roku. Nie ma upału, nawet dłuższy marsz to przyjemność :) Polecam wszystkim ;)

    Zapraszam wkrótce na świeżutkie szydełkowe ozdoby :))

1 komentarz:

  1. Rany jak tam pięknie. Chciałbym tam teraz być. Na ten urlop muszę się wybrać w góry albo w miejsce takie jak tu bo nie wytrzymam w tym przeklętym biurze. Już mam nowe trekkingi MT TREK MTJ13 i nie mogę się doczekać żeby wypróbować je w akcji :)

    OdpowiedzUsuń