Dzisiejszy dzień a przynajmniej jego pierwszą część wykorzystałam na usztywnianie (w końcu) moich prac, które kurzyły się już od dawna i czekały na ten dzień, kiedy mąż będzie miał wolne i zajmie się Niunią. Robienie czegoś przy dziecku, na szybko mało kiedy wychodzi mi tak jakbym sobie tego życzyła. Całe przedpołudnie poświęciłam na gotowanie obiadku i na wykończenie robótek. Niebawem pokażę już gotowe ozdoby :)
Strzeliłam też fotkę mojej kolekcji nici :D Może szału nie robi, niektórzy mają więcej, ale ja i tak cieszę się tym co mam i prędko tego nie przerobię :) A i tak ciągle kupuję coś nowego :P
Następnym razem podam Wam mój patent na sopelki - kręciołki :) A tutaj mała zapowiedź, czyli ostatni etap ich wykonania ;)
A popołudniu wybraliśmy się na wycieczkę na Folusz w Magurskim Parku Narodowym :) Ponad dwie godziny marszu (z dzieciątkiem na rękach - głównie były to ręce męża na szczęście:)). Najkrótszy szlak - czarny zaprowadził nas najpierw nad wodospad:
Może nie jest ogromny, ale cała oprawa skał robi wrażenie :) Do tego piękny las : raz mieszany, raz jodłowy, zaraz buczyna, cudna różnorodność. Zachwyca mnie fakt, że nawet ścięte na potrzebę zrobienia szlaku drzewa - zostają na swoim miejscu :)
Następny przystanek to:
Ogromna skała, a wokół niej barierka dzięki czemu możemy obejść ją dookoła. Niunia oczywiście musi iść sama, a mamusia mało nie dostała zawału :P
Wokół także znajduje się mnóstwo pojedynczych głazów, ciągną się po naszej lewej stronie w dół szlaku. Niemal wszystkie skały porośnięte są dwoma rodzajami mchu, co widać na tym zdjęciu:
Mnie najbardziej podoba się to zdjęcie:
Wiążę z tym zdjęciem, z tą sytuacją ogromne nadzieje. Otóż chciałabym, żeby nasza córka tak samo jak my, uwielbiała piesze wędrówki, żeby miała z tego tak dużo radości jak My :) Początki są zaskakująco obiecujące, ale aż boje się zapeszyć :) Kocham jesień i jeśli tylko się da, to chciałabym aby nasze wycieczki odbywały się o tej porze roku. Nie ma upału, nawet dłuższy marsz to przyjemność :) Polecam wszystkim ;)
Zapraszam wkrótce na świeżutkie szydełkowe ozdoby :))
Rany jak tam pięknie. Chciałbym tam teraz być. Na ten urlop muszę się wybrać w góry albo w miejsce takie jak tu bo nie wytrzymam w tym przeklętym biurze. Już mam nowe trekkingi MT TREK MTJ13 i nie mogę się doczekać żeby wypróbować je w akcji :)
OdpowiedzUsuń