czwartek, 19 stycznia 2017

Ślimaczki

Już jakiś czas temu znalazłam na blogu szydlakicudaki.blogspot.com wzór na urocze ślimaczki. Długi czas nie mogłam znaleźć odpowiednich materiałów, czyli odblasków. Ostatecznie szukałam w miarę krótkich, bo obrobić 40-centymetrowy odblask, to trochę pracochłonne, a poza tym musiałabym kombinować ze wzorem i zrobić pewnie większą głowę...
Użyłam odblasków 22,5 cm i takie Wam polecam. Najczęściej takie rozmiary są dla dzieci :)
Do tego bezpieczne oczy 5 mm czarne :)

Wzór znajdziecie u Karoliny na blogu szydlakicudaki.blogspot.com :)


Mogą być zakładką do książki, uzależniające jest ich zwijanie i rozwijanie - wiem po sobie :)
Dzieciaki mogą sobie założyć takiego ślimaka na kierownicę od roweru, przypiąć do plecaka...
Możliwości jest wiele :)




Poszalałam z kolorami. Wszystkie ślimaczki są zrobione z włóczki Kotek :)
Posiada ona wybitną paletę kolorów. Oczywiście nie mam w domu wszystkich odcieni, nad czym ubolewam, ale i tak mam w czym wybierać :)


A tak poza tym to zaczęłam robić żyrafę. Niestety u nas zaczęły się ferie, więc podejrzewam, że nie skończę jej zbyt szybko. Jak córcia jest w domu to mocno mnie to ogranicza, bo ona stale okupuje komputer, a przecież w nim przechowuję wszystkie wzory...


A w Sylwestra tak wybornie się bawiłam, że zrobiłam ubranko dla kibelka...
Użyłam włóczki stilonowej, ponieważ jest niezniszczalna :)
Z pewnością poradzi sobie w łazience, w wilgoci.


Na początku mojej szydełkowej drogi dziwiłam się innym dziewczynom, że potrafią robić kilka projektów naraz. Długo z tym walczyłam, ale ostatecznie teraz mam rozpoczęte dwie rzeczy, a w sumie to siedzę i czytam :)
Skończyłam genialną książkę Anny Kańtoch ,,Łaska".
Zabrałam się teraz za trylogię z komisarzem Forstem, czyli sięgnęłam sławnego Remigiusza Mroza... Mam mieszane uczucia, bo pierwsza część mnie nie porwała. Ale nie poddaje się, w sumie i tak nie mam jak szydełkować...
Jeszcze tydzień ferii :)
Byle do końca...

środa, 11 stycznia 2017

Wielorybek

Dawno mnie tutaj nie było... Moja nieobecność po części jest spowodowana okresem świątecznym, a po części brakiem internetu. Cały czas coś robię, tylko brakuje mi weny, żeby robić zdjęcia moim pracom. Czas się zmobilizować :)

Przez cały świąteczny, gorący okres robiłam bombki, gwiazdy na czubek choinki, a więc ,,kordonkowo". Na odmianę wraz z rozpoczęciem nowego roku złapałam za większe szydełko i pora wziąć się za jakieś maskotki :)


Żeby się rozkręcić i przyzwyczaić rękę do włóczki zrobiłam takiego prostego wieloryba.
Ma 19 cm długości i jest trudny do sfotografowania.



Sezon przeziębień mamy w pełni, a przynajmniej u nas w domu, bo przed świętami wszyscy byliśmy przeziębieni, nie minęło za wiele czasu i z powrotem wszyscy smarkamy :( 
Na dodatek Młodą bardzo męczy kaszel, więc chyba zabiorę ją do lekarza, żeby nie skończyło się tak jak w tamtym roku, kiedy to zlekceważyłam jej kaszel i potem miała zapalenie oskrzeli...


A na koniec pokaże Wam jeszcze nasz lokalny wodospad, a w sumie to lodospad :)


Nieźle nas przymroziło w ostatnim tygodniu, nocami około -25 stopni, a kiedy robiłam to zdjęcie było -10. Nawet nie zmarzłam, fajna była wycieczka :)
Jak już przyzwyczaiłam się regularnie wychodzić, to temperatura nie robi mi różnicy, nosi mnie, a po kilkugodzinnym spacerze po górkach jestem zmęczona, ale i szczęśliwa :)
Ten wodospad nazywany jest Magurskim i znajduje się na terenie Magurskiego Parku Narodowego w miejscowości Folusz, na trasie ścieżki przyrodniczej.
Polecam Wam to miejsce, wodospad, a po 30 minutowym spacerze Diabli Kamień.
Będziemy o nim niebawem pisać na naszym blogu magurskie wyprawy :)


Kasia