Strony

piątek, 12 sierpnia 2022

Kolejne kolorowe misie Adasie

Witajcie! Chyba oficjalnie mogę Wam przedstawić mojego ulubionego misia :) Robi się go rewelacyjnie i dość szybko. Na początku bałam się trochę profilowania pyszczka, ale tylko jeden raz zrobiłam to z pomocą filmiku, a każdego kolejnego robiłam już sama.


Zaletą jest to, że dzięki modelowaniu każdy miś ma swój osobliwy wyraz twarzy, bo chyba jeszcze nie udało mi się zrobić dwóch identycznych :) 
Na zdjęciach poniżej przedstawiam Wam Adasia numer 4 i 5. 


Wykorzystuję nagromadzone zapasy włóczki Dolphin. Na takiego misia, przynajmniej u mnie potrzeba jeden motek takiej włóczki. Wzór jest autorstwa Mamba Handmade i można go kupić bezpośrednio u autorki, jest napisany w języku polskim. 


Spodenki są mojego pomysłu i pisałam już o tym jak je wykonać przy okazji pierwszego misia Adasia
Temu brązowemu misiowi chyba coś krzywo przyszyłam uszka, ale widać to dopiero na zdjęciach, bo w rzeczywistości tego nie widziałam i nie widzę ☺ 
Taki jego urok, miś z klapniętym uszkiem. 


Tego niebieskiego misia zaczęłam robić wieczorkiem i szczerze mówiąc, przy świetle żarówki ten kolor wydawał mi się taki mniej intensywny. Nazajutrz miałam już gotowe ciałko i myślę sobie "Kurczę, jaki niebieski!". No taki już jest wyjątkowy, trochę jak Smerfik :)


Jak już cały jest taki niebieski, to oczka też mu takie sprawiłam. Mam upatrzone fajne oczka z Chin, ale mam też spore zapasy, więc nie wiem sama, czy zamawiać. W ogóle myślałam o otwarciu sklepu internetowego z takimi przydasiami. Byłyby różne nowości i ciekawostki do szydełkowania. Tylko boję się, że nie zarobi na siebie, wśród tylu innych sklepów trudno się przebić...
Ale z pewnością otaczałabym się tym co kocham i spełniałabym się w mojej pracy :)


A tutaj zobaczcie na peperomię, która jest za Adasiem. Stała mi na parapecie i powolutku, ale rosła. W końcu zaczęła się przewracać, bo szła tylko w górę mimo dużej ilości światła. Pewnego dnia obcięłam jej dwa szczyty, dałam do ukorzenienia, do wody, a tę mateczną roślinę chciałam wyrzucić. To zobaczcie jak odżyła po tym cięciu, no i jakich dostała ładnie wybarwionych liści! Jest ładniejsza od tej nowo posadzonej :) 


Czasami tak to jest jak dajecie komuś szansę, to odwdzięcza się :) Tak było z moją peperomią. 
Szkoda, że nie mam więcej miejsca na rośliny, bo teraz otworzyli mi bliziutko Biedronkę, a tam ciągle coś nowego i pięknego mnie kusi, a nie mam gdzie tego postawić...


Grunt, że włóczki jeszcze mam gdzie upchnąć :) Miałam szykować się na jakiś kiermasz, ale zawaliły mnie trochę zamówienia i nie miałam kiedy wydziergać drobiazgów do sprzedaży. 
Trzy z pięciu Adasiów już znalazły nowe domki i trzymam kciuki za chłopaków z tego posta. 

Wpadajcie na moje Allegro, gdzie zawsze można znaleźć coś dostępnego od ręki ;) 





Kasia

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz