Wiadomo mamy sezon ogórkowy, ja zrobiłam już około 30 słoików kiszonych i kilka korniszonów - bo te używam tylko do sałatek.
Robótkowo dzieje się :) Zrobiłam spory bieżnik, ale jego Wam nie pokażę, bo był zamówiony na prezent, opublikuję więc jego zdjęcie, jak już zostanie podarowany :)
A tak poza tym to jakiś czas temu na którejś z grup sprzedażowych na facebooku trafiłam na włóczkę stilonową. Kupiłam w świetnej cenie :)
Początkowo myślałam, żeby zrobić dywanik do łazienki, ale porzuciłam ten pomysł ponieważ wśród trzech kolorów jakie nabyłam, najwięcej było białego, a nie chciałam dawać dużo tego koloru, bo wiadomo, że będzie się brudził.
Zrobiłam coś takiego:
Pamiętam coś podobnego, taką jakby serwetkę z włóczki, leżała u mojej babci na szafce nocnej. Miała też taką pod telewizorem, o ile dobrze pamiętam :)
Wpadłam na pomysł zrobienia czegoś retro :)
Na ilu szafkach, półkach leżały takie serwetki lata temu? :)
Użyłam szydełka 7 mm, miałam akurat teflonowe, trochę piszczało chwilami na tej włóczce :)
Uwielbiam to połączenie kolorów, świetnie do siebie pasują :) Ta serwetka pewnie zostanie u mnie, bo jeślibym ją wzięła na kiermasz, to pewnie nikt by mi nie uwierzył, że ją zrobiłam, tylko mówiliby że kupiłam na szmateksie, albo wygrzebałam z babcinej szafy :P
Czy w ogóle komuś by się spodobała?
Może to tylko mój sentyment...
Mam jeszcze trochę włóczki na następną serwetkę. Szkoda, wielka szkoda, że tej włóczki już nie produkują...
A może znacie jakąś włóczkę podobną do tej? Albo macie na zbyciu stilonową?
Chętnie przygarnę :)
Dziękuję, że wpadacie, komentujecie, mimo mojej słabej aktywności :)
Fajna serwetka, kolory ma świetne:-)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy taka serwetka leżała u mojej Babci czy u mnie w rodzinnym domu, ale była na pewno bardzo podobna :). Nie jest w moim stylu, ale przywołuje fajne wspomnienia :D.
OdpowiedzUsuńLato w pełni to blogi puste ;)
OdpowiedzUsuńU mojej mamulki też były serwetki z takich nici. Po praniu pieczołowicie czesała te frędzle żeby były puchate :) Może powinnaś zabrać ją na kiermasz z przekory. Że właśnie zrobiłaś sama. A co.
świetna :)
OdpowiedzUsuńOj też pamiętam takie serwetki u babci , zostaw sobie, jest świetna :)
OdpowiedzUsuńpamiętam takową włóczkę,pamiętam z niej serwety i dywaniki
OdpowiedzUsuńŚliczna serweta :-) Nie pamiętam takiej z dzieciństwa... a szkoda...
OdpowiedzUsuńZa to z takiej włóczki stylonowej moja siostra dziergała torby :-) Nie do zdarcia :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładna serwetka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna serwetka i bardzo fajne połączenie kolorów. Ciekawa jestem tej włóczki:)
OdpowiedzUsuńZnam tą włóczkę. produkowana była w Gorzowskim "STILONIE".
OdpowiedzUsuńMieszkam tu więc mieliśmy tego pod dostatkiem.Robiliśmy kapcie,poduszki, ozdoby na butelki a nawet miałam z tego bluzkę.Niektórzy mieli też swetry.Na odzież średnio się nadawała ale poduszki i serwetki robiłam na specjalnych ramkach.Niedawno udało misie kupić tą włóczkę w lumpeksie i będą kapcie dla wnuczków. Sama zresztą też chodzę tylko w takich kapciach bo przetrwały do teraz. Są bardzo mocne.
podziwiam twoje prace. Są bardzo ładne. Pozdrawiam.