Cześć! Niestety tak ułożyło mi się w tym miesiącu, że mało dni mam do pracy na rano, a znaczną większą część chodzę na popołudniu. Nie jest to bez znaczenia dla mojego szydełkowania. Wszystko dlatego, że jak idę do pracy dopiero popołudniu to mam masę roboty rano - takich typowo domowych obowiązków. No i na szydełkowanie już mi tego czasu brakuje. Natomiast kiedy idę do pracy na rano, to kiedy wrócę koło 15, to nie mam już na głowie choćby gotowania i wtedy zawsze dorwę chwilę na szydełko.
Najlepiej robótki mi idą kiedy mam wolne. Na wolnym dniu i przy dobrym humorze Niuni jestem w stanie zrobić czasami całą maskotkę :)
Misiaczek, którego widzicie na zdjęciach powstał na zamówienie. Mam wrażenie, że trochę na nisko zrobiłam mu nosek... Ale na zdjęciach być może nie widać tego :)
Miś szydełkiem 3,25 mm i włóczką Himalaya Dolphin Baby wychodzi coś ponad 20 cm. Ponadto starcza na niego jeden motek włóczki (!).
Pyszczek zrobiłam z włóczki Alize Softy Plus, którą również przerabiam szydełkiem 3,25mm.
Do pary dla brązowego misia powstał beżowy Adaś. Pojechali razem do wspólnego domku. Mam nadzieję, że będą fajnymi kompanami do zabawy :)
O Adasiu pisałam Wam już nie raz. Wzór pochodzi od MambaHandmade. Jeśli jesteście zainteresowani kupnem, to musicie napisać wiadomość do wspomnianej strony.
Ja dla Adasia dorobiła spodenki. Ostatnio spotkała mnie przykra sytuacja, ponieważ zostałam na Facebooku posądzona o plagiat. Ktoś twierdził, że u innej autorki są identyczne spodenki...
Cóż, widać spodenki z jedną szelką to jest widocznie opatentowany wzór i nikt nie może takich zrobić.
A wspomniana autorka robi całkiem inne spodenki, bo są z półsłupków. Bardzo łatwo rzuca się oskarżenia w czyjąś stronę. Nie mówię, że moje spodenki są jakieś skomplikowane. Robiłam je intuicyjnie. Nie inspirowałam się żadnym wzorem, a jedynie przymierzałam na bieżąco.
A tu cała ferajna, czyli brązowy Adaś, który powstał przez pomyłkę (pisałam o nim poprzednio), właściwy Adaś i jego brązowy kompan.
Misie to fantastyczny, uniwersalny podarek na każdą okazję. A te ręcznie robione, są wyjątkowe, bo zobaczcie - każdy jest inny, każdy unikatowy.
Mimo, że zrobiłam już dziesiątki Adasiów, to nie ma dwóch takich samych!
Mam jeszcze parę rzeczy do pokazania, ale z sami widzicie, że posty pojawiają się rzadziej, bo zwyczajnie się nie wyrabiam. Dziś mam lekki przestój, bo czekam na włóczkę na kolejny projekt, więc nadrabiam zaległości.
Miłego tygodnia!
Kasia