Przedstawiam Wam bardzo duże zamówienie, z którego jestem dumna :) Wszystko wyszło mi idealnie takie jakie chciałam ;)
10 bombek, 10 gwiazdek i czubek na choinkę. Ten piękny koszyk dostałam od mamy, posłuży mi do innych celów na przykład na kiermasze, co zobaczycie na zdjęciach z tego bożonarodzeniowego. Ale to za chwilę :)
Jeśli chodzi o kiermasz, to nie sprzedałam kompletnie NIC (nie liczę jednego mikołajka sprzedanego kuzynce mojego męża). Jest to o tyle dziwne, że ogólnie ruch mam dość duży, robię kolejne zamówienia (w tym momencie dwa naraz), ludzie pytają, dzwonią i piszą. A tu 6 godzin stoję w Domu Kultury i nic... Rękodzielników było bardzo wielu, myślę, że około dwudziestu. Byli oczywiście ,,równi i równiejsi", mam tu na myśli podział stolików. Ja miała do dyspozycji jakiś metr kwadratowy stolika, a niektóre Pani miały 5 razy tyle, czyli aż pięć stolików takich malutkich! Nikt nie pytał mnie ile potrzebuję, tylko poinformowano mnie, że mam się zmieścić. Ludzi na kiermaszu było mało, myślę, że to kwestia słabej reklamy tego wydarzenia. Na dodatek całość odbywała się w budynku, nie każdemu chciało się wchodzić, a moje stoisko było praktycznie na samym końcu całej wystawy. Zła organizacja i słaba promocja to na pewno kluczowe problemy Domu Kultury. Wiem na przyszłość, że nie warto ubiegać się o to maleńkie miejsce. Teraz liczę na męża, że sprzeda moje robótki. Teraz kiedy jestem pod ścianą, bo muszę się ich pozbyć, żeby nie leżały mi w domu, muszę sprzedawać je w promocji, ciut taniej niż normalnie, ale w takiej sytuacji każdy grosz się liczy :)
Oto moje stoisko (słabe zdjęcia bo robione telefonem):
Możecie zobaczyć nie prezentowane wcześniej świeczniki w niebieskiej wersji, oraz moje oczka w głowie - czerwone dzwoneczki zrobione nićmi Cable 5 ze złotą nitką :)
Znalazłam jedno stoisko z frywolitką (moją niespełnioną miłością) :)
Ale nie kupiłam tych frywolitek, bo nadal wierzę, że kiedyś sama sobie takie cudeńka zrobię :)
A dla siebie też coś kupiłam :) Śliczne szklane, ręcznie robione gwiazdki, będą idealne na choinkę, ale pokaże Wam innym razem.
Pani stojąca koło mnie miała śnieżynki szydełkowe i zwyczajnie i bezczelnie nagabywała ludzi do ich kupienia. Ja z szacunku do siebie i klienta nigdy tego nie robię. Na samym początku chciała dogadać się, żebyśmy miały jednakową cenę dzwonków i śnieżynek - nie zgodziłam się, ona sprzedawała moim zdaniem za tanio... Ale i tak poznałam kilka nowych przemiłych Pań, spotkałam stare znajome :) Pogadałam o robótkach, że ho ho :D
Na koniec moja kochana kicia (bo jednak wydaje mi się, że to kotka) ;)
Wspaniałe prace :-) Śliczne ozdoby świąteczne :-)
OdpowiedzUsuńTak to już jest z tymi kiermaszami... szkoda, że nic nie udało Ci się sprzedać.
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniałe te Twoje ozdoby.
OdpowiedzUsuńFrywolitka wbrew pozorom nie jest wcale taka trudna ;)
Robisz przepiękne rzeczy. Nie rozumiem jak ludzie mogli minąć Twoje stoisko bez zakupów. .. pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń