wtorek, 28 marca 2017

Jajko gigant - stroik wielkanocny

Święta Wielkanocne zbliżają się wielkimi krokami. Powiem Wam, że ja to nawet wolę kiedy wypadają późno, jak w tym roku, bo nawet jeśli będzie padało, to i tak będzie cudnie, bo zielono :)
Wielkanoc kojarzy mi się z żywymi kolorami, przede wszystkim z zielenią właśnie, oraz przede wszystkim żółcią, bo te wszystkie kurczaczki, żonkile...
Zrobiłam więc stroik - jajo  w tych kolorach :)



Na początku myślałam nad kokardą na górze, ale po konsultacjach z dziewczynami z facebookowej grupy uwielbiam szydełkowanie zdecydowałam, że kokarda to rzeczywiście za dużo. Ale dołożyłam za to motylki :)


Jajco ma jakieś 18 cm wysokości.


Całość jajka jest zrobiona z kordonka nowosolskiego. Biały to bawełna, zielony i żółty - poliester.
Żonkile też z nowosolka, a motylki ze snehurki :)
Wstążki przy żonkilach mają udawać listki :P

Z tyłu

Żonkile zrobiłam z opisu z bloga fascinata.blox.pl, zmieniłam tylko ten brzeg u góry...


Zmodyfikowałam także wzór na samo jajko, bo trzymając się schematu wychodziła mi jakaś taka piłka. Odjęłam kilka okrążeń.


Pokochałam ostatnio zdjęcia makro, potrafię kucać bardzo długo nad kwiatuszkami i szukać fajnego ujęcia. Nie ukrywam, że wiosna, kiedy każda wyrastająca roślinka tak człowieka cieszy, to świetny czas na zdjęcia makro właśnie :)

Wawrzynek wilczełyko - u nas na południu jest go sporo :)
Rośnie na skraju lasu. To śliczne małe krzewy, które teraz widać z daleka oblepione różowymi kwiatuszkami :)

Śnieżyca wiosenna - ogromne jej stanowisko znajduje się w MBL w Sanoku, gdzie wykonałam to zdjęcie. Oprócz tego rośnie w górach, w Bieszczadach - w Dwerniczku utworzono nawet dla niej rezerwat :)

Przylaszczka pospolita
Może i ,,pospolita" ale ja widziałam ją pierwszy raz w życiu :P
I oczywiście musiałam uwiecznić to spotkanie :)

A to stary cmentarz żydowski w Dukli, rosną na nim łany czosnku niedźwiedziego.
To niezwykłe miejsce, przepiękne, klimatyczne, pachnące czosnkiem... przesiąknięte tragiczną historią dukielskich Żydów...

Dla tych, którzy dobrnęli do końca mam schematy :)

Wzór na jajko jest autorstwa Agnieszki Masztalerz :)


A schemat na motylka znalazłam w sieci :)



Miłego szydełkowania ;)

środa, 22 marca 2017

Wyniki candy urodzinowego

Wybaczcie takie opóźnienie z publikacją wyników candy, ale moja dziecina chora, siedzi w domu z wielką gorączką... No chodząca ,,bida" i potrzebuje bardzo dużo uwagi. Złapała jakiegoś wirusa (tak powiedział lekarz) i od 5 dni gorączkuje dość wysoko, bo ponad 39 stopni. Obie jesteśmy już na skraju wytrzymałości. Ja psychicznej, a ona fizycznej, bo jak widzi syrop to już płacze, bo ma go dość. Niestety musimy przeczekać...

Tyle marudzenia, teraz do rzeczy :)
Do zabawy zgłosiło się 19 osób, mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam.

Gosia.K
Picot Kinga
Beata-Becia
Agniesia125
Roksana Stefańczyk
Lady with crochet
Karolina
Joanna
Małgorzata Zoltek
Canela_94
Czarna Dama
Raeszka
Anko
Wyplatanki
Elunia
Marille
Natalia. F
Mirosek
Kijankowo Monika

Dziękuję wszystkim za udział :) Zarówno tym ,,stałym bywalcom", jak i nowo poznanym osóbkom :)
Honory sierotki uczynię ja - nie będę dziecka męczyć :)

Komora maszyny losującej jest pusta, następuje zwolnienie blokady i rozpoczynamy losowanie jednej osoby ;)



Zwyciężczynią jest...



Bardzo proszę o kontakt na maila kasskora@tlen.pl i podanie adresu do wysyłki :)

A tutaj nagroda, która wędruje do Kasi :)


Dziękuję jeszcze raz WSZYSTKIM za udział w zabawie i gratuluję zwyciężczyni :) Mam nadzieję, że szydełka będą służyć długo, a włóczka zużyję się szybko ;)

wtorek, 14 marca 2017

Serwetka do dużego koszyczka

Mamy nowy tydzień, dobrze, że przynajmniej raz w tygodniu udaje mi się coś nowego napisać :)
Jeszcze w ubiegłym roku, w Wielką Sobotę dostałam zamówienie na serwetkę do koszyka, oczywiście miała już być na ten rok :)
Specjalnie napisałam ,,koszyk", bo pamiętam, że wielkie to było :P
Od razu pomyślałam właśnie o tej serwetce, ponieważ już ją robiłam i wiedziałam, że wychodzi spora.


Wymiary: około 45 x 50 cm
Szydełko: 1,25 mm
Materiał: kordonek bawełniany Maxi




Wzór jest bardzo prosty, bo robi się słupkami potrójnie nawijanymi i robótka szybko ,,rośnie". Tylko później trudno ja upiąć, bo trzeba mocno naciągać, żeby miała kształt jak należy.
Gdzieś popełniłam chyba błąd, bo jakoś liczba okrążeń mi się nie zgadzała. Długo szukałam, ale błędu nie znalazłam :) Na szczęście nie widać go... w sumie to już nie wiem, czy ostatecznie coś zrobiłam źle :P




Wzór z którego korzystałam :)


Pamiętacie o candy urodzinowym? Znalazłam już włóczki, które dołączę do zestawu, zdradzę, że będzie to Alize Bella ;)


wtorek, 7 marca 2017

Minionek hula

Śniegu już nie ma, więc teraz czeka nas dość długi okres takiej szarości, gdzie cieszyć nas będzie każdy nowy zielony listeczek na trawniku, każdy przebiśnieg, czy krokusik :) Ot, takie uroki przedwiośnia :)
Ja postanowiłam trochę poszaleć z kolorami, żeby nie robić kolejnego brązowego, czy beżowego misia (cóż poradzę, że te kolory najlepiej mi do misiów pasują), wyszydełkowałam minionka.
Takiego, który przyleciał do nas prosto z Hawajów ;)



Ten minionek jest mniejszy od dwóch poprzednich, które robiłam w ubiegłych latach. Ma 23 cm wysokości.
Wzór pochodzi ze strony amigurumi.today. Znajdziecie tam mnóstwo ciekawych maskotek, wzory po angielsku, tak jak lubię :)


Od razu mówię, że na zdjęciach na tej stronie zobaczycie inne oko minionka, a opis jest na inne...
Mi spodobało się to ze zdjęcia, kombinowałam i zrobiłam po swojemu.



Druga, dość pracochłonna część to spódniczka...  Przede wszystkim za nic w świecie nie chciało mi się to układać! Cały czas wywijały się te ,,listki" we wszystkie strony. W końcu delikatnie spryskałam preparatem do prasowania, i przejechałam żelazkiem. No łatwe to nie było, ale dopiero za drugim razem się udało, że zaczęło to wyglądać jak kiecka :)

Kwiatki są akurat łatwe :) 
Zrobiłam ich mniej niż było napisane we wzorze.


Teraz jeszcze muszę skończyć rozpoczęty, sporej wielkości bieżnik i wracam do maskotek. Jeszcze tyle wzorów do wypróbowania, no i tyle włóczki do przerobienia :)
Coraz bardziej nęcą mnie nowe techniki, tyle rzeczy chciałabym się nauczyć, tylko kiedy?

piątek, 3 marca 2017

Jestem sobie mały miś

Dziś przybywam z takim maluszkiem :)


Miałam w planie zrobić kilka, każdy miał mieć inny sweterek, ale wiecie jak to jest z planowaniem...
Cholera, jak już coś planujesz to na pewno nie wypali, a im dłużej o czymś myślisz, to już na bank będzie klapa.
Więc, skończyło się na jednym, bo dostałam zamówienie na ,,coś większego".


Maluszek ma 18 cm wysokości, zrobiony z Kotka.
Wzór od lilleliis.
W oryginale miś ma mieć jeszcze pępek, ale jakoś mi się nie spodobał ten pomysł, został taki :)


Zdjęcie z lampą błyskową.

Przyznam się Wam, że mam lustrzankę i chwilami jej nie ogarniam. Ostatnio coś przestawiłam, chcący, niechcący...
No i takie trochę do bani mi wychodziły zdjęcia z lampą.
Mam nadzieję, że już nie będę mieć takiego problemu, bo znów grzebałam w ustawieniach :)

Pamiętacie jak pisałam, że chcę w moje urodziny pojechać w Bieszczady? :) 
Rzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy :)

Było cudownie i przepięknie, pierwszy raz widziałam Bieszczady zimą, trochę się bałam, bo właściwie nawet nie wiadomo, gdzie pod grubą warstwą śniegu jest ścieżka, ale tylko raz się przewróciłam - na szczęście :)

Tutaj mamy widok z Osadzkiego Wierchu w stronę Połoniny Caryńskiej, Tarnicy... na horyzoncie mamy już Ukrainę :)

W drodze na Połoninę Wetlińską

Z Osadzkiego Wierchu w stronę Smereka

Połonina Caryńska ze swoimi ,,mackami".

Więcej zdjęć znajdziecie w naszej relacji, na blogu magurskiewyprawy.blogspot.com.
Tak się składa, że była moja kolej i ja ją pisałam :) A robimy to na zmianę z mężem.


Trzeba żyć chwilą i cieszyć się z małych rzeczy, prawda? 
Nie żałuję, że pojechaliśmy, bo pogoda była jak marzenie, ostatek zimy... Oczywiście odchorowałam swoje, bo dwa tygodnie od wyjazdu ja nadal mam katar, ale było warto :)